Home | Krótko o grach - topki, zestawienia, podsumowania | Cotygodnik | Cotygodnik redakcyjny GF – nr 18/15

Cotygodnik redakcyjny GF – nr 18/15
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

cotygodnik-maj-12
Tydzień minął nam raczej pod znakiem gier rodzinnych, choć i cięższe perełki się znajdą. Od nich też zresztą zaczniemy, przypominając tytuł sprzed prawie dekady i dwa nieco nowsze. Następnie faktycznie poczytacie o sześciu zdecydowanie lżejszych tytułach, by zamknąć całość Wallace’ową klamrą. Wygląda na to, że redaktorzy albo są bardzo łaskawi w swoich sądach… Albo po prostu lubią grać w fajne gry!

KubaP

arkadiaArkadia to taki tytuł, do którego wracam z przyjemnością raz na kilka miesięcy. Normalnie pewnie by poszedł na jakąś wymianę, ale jednak daje mi za dużo frajdy. Jest citybuilding, są elementy trójwymiarowe, jest spekulacja ceną dóbr – właściwie wszystko, co mnie w grach najbardziej kręci. Arkadię w 2006 roku wypuścił Rudiger Dorn i choć w oprawie graficznej można odczuć, że gra ma swoje lata (plastikowe figurki czy znane z Torresa elementy wież), to zdecydowanie nie zestarzała się, jeśli chodzi o frajdę z gry. Testowana na różnych towarzystwach, a w ostatnich weekend na zdecydowanie-nie-geekach, zawsze sprawdza się jako świetne 60 minut nad planszą.

innowacjeZ totalnym geekiem miałem za to okazję zagrać w Innowacje, grę Carla Chudyka, którą traktuję jako dwuosobową i nie dopuszczam istnienia innych wariantów (są tak chaotyczne i nieprzewidywalne, że nie ma co siadać). Traktując tak właśnie ten karciany tytuł i biorąc poprawkę na sporą losowość oraz gigantyczną negatywną interakcję, można czerpać z niego dużo radości. Czy pojawia się kula śnieżna? Pojawia. Czy gra jest nieelegancka i trzeba się mnóstwo przy niej naharować? Jest i trzeba. Czy wersja komputerowa jest wygodniejsza? Jest. Czy zagram w Innowacje znowu? No jasne, świetna zabawa! To po prostu taktyczna gra a’la cywilizacyjna, która w fajny, charakterystyczny dla Chudyka sposób, daje kilka możliwości użycia karty, a także pozwala na gromadzenie zasobów i wykorzystywanie specjalnych zdolności, unikatowych dla każdej karty. Jeśli komuś to leży – bomba, jeśli nie – trzymajcie się z daleka!

Bora Bora - okładkaBora Bora to moim zdaniem jeden z dwóch najcięższych Feldów (obok Badaczy Głębin). Sałatka punktowa jest tak koszmarnie posiekana, możliwości tak wiele, a kołderka tak krótka, że nie wiadomo w co muszle wsadzić. W dużym skrócie, zabudowujemy tropikalną wyspę, szkolimy mężczyzn i kobiety w wiosce, składamy ofiary bogom, którzy z kolei pomagają nam w codziennym znoju. Oprócz tego musimy dbać o pierwszeństwo, kupować punktującą biżuterię, zbierać surowce, stawiać domki, palić ogniska i całe mnóstwo innych czynności, których ilość przyprawia o prawdziwy zawrót głowy. Co ciekawe, w głowie też się może nam zakręcić, gdy po raz pierwszy spojrzymy na planszę gracza, jednak po wytłumaczeniu zasad okazuje się, że jest świetnie przemyślanym i dobrze zilustrowanym przewodnikiem po grze. Tę partię wygrała Ania – może pomogli jej w tym pomarańczowi bogowie z mini dodatku?

Pingwin

box_sobekJa dzisiaj o mniej znanym dziecku Brunona Cathali, czyli o Sobku. Sobek niestety polskiego wydania się nie doczekał, aczkolwiek gra jest na tyle niezależna językowo, że wystarczy polska instrukcja – a tę znajdziecie w sieci bez problemu.

Jest trochę podobna do Fungi wydanej u nas niedawno jako Na grzyby! W Fungi wchodzimy do lasu (8 kart na stole), w Sobku wylewa Nil (9 kart) – z tych kart w swojej kolejce dobieramy jedną. I podobnie jak w Fungi – dobranie pierwszej karty nic nie kosztuje, każda następna zaś skutkuje zagarnięciem ominiętych kart i dołożeniem do osobistego stosu korupcji (w Fungi też kosztowało, choć nieco inaczej). Kolejnym podobieństwem jest możliwość wyłożenia kompletu, czyli 3 takich samych kart lub więcej. Na tym podobieństwa się kończą, ale to wystarczy. Dalej jest po prostu ciekawiej. Fungi się skończyło (tzn. wiele więcej zasad nie ma), Sobek rozwija skrzydła. Bo całym smaczkiem gry jest to, że:
1. Punkty zyskuje się jedynie za skarabeusze na kartach (a nie każda karta ma skarabeusz), a sposób liczenia punktów (jako iloczyn kart i skarabeuszy) dodatkowo zmusza do kombinowania.
2. Każdemu rośnie stosik kart korupcji – na koniec rundy osoba najbardziej skorumpowana otrzyma karę – nie wnikając w szczegóły, będzie musiała się cofnąć na torze punktacji proporcjonalnie do ilości punktów, jakie zarobiła w tej rundzie.
3. Istnieją w talii karty postaci, które mają dość interesujące efekty. Możemy też uzyskać ciekawy bonus, jeśli dostatecznie szybko wyłożymy komplet (bonusów jest tylko 5 na rundę, a kompletów do wyłożenia zdecydowanie więcej).

Fungi jest fajną grą. Lubię ją. Ale Sobek bije ją na głowę. Każda partia jest niepowtarzalna (bo poza ewidentną losowością, z wykładanych kart w każdej rundzie mamy inny zestaw bonusów). Jest dużo więcej kombinowania – nie tylko to, jakie karty wziąć, żeby pasowały do układu. Dylematy – zagrać już teraz układ, żeby wziąć bonus, czy poczekać na kolejną kartę? Zagrać postać jako postać (rozpatrzyć jej efekt) czy jako element układu? A każda karta korupcji może okazać sie gwoździem do trumny, bo jeśli dużo zapunktuję, równie dużo stracę… Do tego wszystkiego trzeba dodać, że to gra na 2-4 osoby (nie tylko na parę jak Fungi) – choć uczciwie muszę przyznać, że ja tę grę postrzegam jako właśnie dwuosobową. Wtedy jest taktycznie i kombinatorsko. A jakby ktoś chciał spróbować, to usłużnie spieszę donieść, że można w nią pograć on-line na BoardGameArena.com –  choć oczywiście przyjemność grania prawdziwymi kartami jest o niebo większa.

Ginet

Udało się. Przekonałem żonę do

takenoko_boxTakenoko.

Mam zielone światło na kupno. Moja druga połówka była sceptycznie nastawiona do tej gry. „Plastikowe, bajkowe figurki pandy i ogrodnika, różowe bambusy, toż to gra dla dzieci” – mówiła – „Ja w to grać nie będę”. Ale zagrała… i jej się spodobało. Układamy i nawadniamy ogródek, sadzimy ogrodnikiem bambusy, a pandą je zjadamy. A wszystko to po to, żeby wykonać zadania i zapunktować. Grę kończymy, kiedy ktoś zrealizuje określoną ilość zadań. Proste, lecz nie prostackie. Zobaczcie, zagrajcie. Wam też się spodoba.

 Trafiło mi się jeszcze zagrać ostatnio w

Blokusa.

Nie lubię tej gry. Nie mam wyobraźni przestrzennej, więc ciągle w nią przegrywam. I na dodatek nie wiem, co mam poprawić, żeby wygrać. Choć przyznam, że jak ktoś lubi takie logiczne układanki, to Blokus może się spodobać. Mamy tu planszę podzieloną na 400 małych kwadratów, dostajemy nasz komplet najróżniejszych figur geometrycznych, złożony z mniejszej lub większej liczby kwadracików odpowiadających wielkością tym na planszy i zaczynamy układać. Startujemy z boku planszy i dokładamy nasze figurki tak, żeby stykały się rogami (nie mogą dotykać się bokami). Naszym zadaniem jest pozbycie się jak największej liczby własnych klocków, ale nie jest ono łatwe, bo w końcu brakuje miejsca i zaczynamy się blokować. Wygrywa ten, kto najlepiej rozplanował ułożenie swoich figurek i najwięcej udało mu się umieścić na planszy. Proste, fajne… ale nie dla mnie.

Jack Of Red Clubs

Myszki w opałach boxNie było zaskoczenia. Gra Myszki w opałach od Lucrum Games zyskała w naszym domu od razu fanów. Drewniana figurka kota znalazła miłość od pierwszego wejrzenia naszej starszej córki, a bardzo proste zasady skusiły też najmłodszą „graczkę”. Sam również nie mogłem przejść obok tytułu, nad którym widnieje nazwisko Rainer Knizia. Tym bardziej, jeśli jest to tytuł dla dzieci. W Myszkach w opałach staramy się wynieść ze spiżarni jak najsprawniej wszystkie smakołyki. Ciśnienie jest duże, bo tuż za progiem czyha kot. Drobny błąd, trochę pecha i wszystkie myszki zostaną złapane. Mechanika tej gry kooperacyjnej opiera się o rzut kostką i wspólną decyzję, gdzie przyporządkować wynik rzutu. Po całej operacji kości zamienia się na żetony. Jeśli cała plansza zostanie przykryta żetonami, gracze wygrywają. Jeśli kot znajdzie się za progiem – klęska! Myszki w opałach posiadają dwa warianty trudności i nasza „pięciolatka” fantastycznie poradziła sobie również z tym trudniejszym. Jest to ciekawa, logiczna gra, z bardzo emocjonującym finałem i mnóstwem rozmowy: „co? gdzie? i dlaczego?”.

WRS

 Agenci 

O! Jakże piękny staroć. Aż się wierzyć nie chce, że to już ponad 30 lat!

Oprawa graficzna świetna, a każdy, kto lubi Pędzące żółwie, odnajduje się tu od razu. I to jak odnajduje! To jest dopiero miły wyścig – gratuluję kapitalnych wznowień! Po rzucie kostką gracze przemieszczają agentów (zwykle jest ich o dwóch więcej niż samych graczy) między budynkami oznaczonymi numerami. W jednym z budynków jest sejf i właśnie wkroczenie do tej lokacji wyzwala punktowanie. Dokładnie tyle punktów można zdobyć, ile wskazuje tabliczka na frontonie. Ileż tu motania, maskowania się, podpuszczania… Naprawdę solidna gra, która w ogóle się nie zestarzała! Polecam.

 Kahmate

W weekend nasza reprezentacja przegrała ważny mecz. Szkoda. Pożytek taki, że po transmisji przypomniałem sobie o Kahmate! To gra, która spokojnie mogłaby być abstrakcyjną grą logiczną. Ale osadzona w klimacie rugby (tak, o rugby piszę!) fajnie oddaje niektóre elementy tego mniej znanego w Polsce sportu.

Drużynę tworzy 6 (a nie 15) zawodników, gramy tylko do pierwszego przyłożenia. Nie ma karnych (czyli kopania między słupy). Podania tylko do tyłu albo kop do przodu (choć też specyficzny, bo wyłącznie z pierwszej linii). Już tych parę ograniczeń (zasad rugby) pokazuje, że gra jest inna. To pewnie powoduje, że trzeba zagrać te 5-6 partii, aby ją poznać i docenić.

Ale w zamian mamy piękne szarże, twardą walkę w młynie (bardziej może w maulu) i ciężkie blachy!

Zawodnicy mają swoje parametry (szybkość, atak i obrona), które w chwili konfrontacji są modyfikowane przez karty kondycji. Pojawia się zatem element blefu, wyczucia przeciwnego kapitana, boiskowego sprytu. Jeśli pozycja jest ważna i mogę wygrać, to może przeciwnik odpuści i da słabą kartę? A wtedy moja silna karta zwyczajnie się zmarnuje. Ale może właśnie teraz warto przebić się ku strefie przyłożeń? Pokonany w starciu zawodnik musi chwilę poleżeć na boisku i odetchnąć. To też element planowania taktyki w meczu.

Grafiki są dość paskudne, ale można pobrać z netu zastępcze naklejki w kolorach światowej elity. Sama gra, po pierwszych zmaganiach z nieoczywistymi zasadami, staje się płynna i daje sporo satysfakcji, zwłaszcza gdy ktoś lubi ten piękny sport.

 Aeroplany

Niemłoda gra, która trafiła do naszej klubowej szafy dzięki życzliwości wydawnictwa Phalanx. A jak trafiła, to od razu na najbliższym spotkaniu została rozegrana. Mechanicznie gra jest bardzo fajna. Problemy (z punktu widzenia osoby, która jakiś czas temu grę recenzowała) pojawiają się w dwóch miejscach. Objaśnianie akcji jest utrudnione przez nieortodoksyjne powiązanie ich z tematem. Zwyczajnie kłóci się to, co widać, z tym, co robimy. Kupuję samolot, a dostaję lotniska. Leci samolot, a tu buduję lotniska – przy czym jak mi się silnik zepsuje, to lotniska nie ma! Strasznie utrudnia to objaśnianie reguł nowym graczom, bo to się takie nie intuicyjne robi. Drugi problem to estetyka. O ile karty samolotów to miód (chociaż zdarzyły się literówki), to cała reszta bardzo szkicowo wygląda.

A szkoda, bo sama rozgrywka jest płynna, pełna wyborów decydujących o naszym i przeciwników wyniku. Jest miejsce na ryzyko – zarówno w czasie desantowania lotnisk, jak i związane z planowaniem akcji. Kość decydująca o zmianie pierwszego gracza bardzo mi tu pasuje, ale właśnie to ryzyko potęguje. Warto skupić się na Europie, bo daje najwięcej zysków, ale w pełnym składzie trzeba szukać własnej niszy i być może Afryka czy południowy-wschód będą atrakcyjniejsze z punktu widzenia zdobywanych punktów.

Z przyjemnością wróciłem do Aeroplanów. Mimo tych dwóch zastrzeżeń gra trzyma poziom. Znów chce mi się w coś Wallace’a zagrać.

2 komentarze

  1. Vester

    Do WRS —> grałeś w Quicksand, ten od FFG? Bo słyszałem, że podobny do Agentów, ale lepszy, bo szybszy.

  2. WRS

    Nie jeszcze ;)
    Ale na korzyść Agentów w mojej ocenie działa fakt, że to taka ramotka, a wciąż daje radę.
    To lekka gra, nie trzeba jej nawet tymi kartami podkręcać (niepotrzebnie zamulają), a radochy jest tyle co trzeba!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings