Home | Wiadomości | Aktualności | Mroczne czasy, krwawe czasy

Mroczne czasy, krwawe czasy
Ten tekst przeczytasz w 4 minut

Nastaje dzień gdy Pan Bóg w niebiesiach ma dość grzechów swoich owieczek. Dość wstecznictwa, dość cudzołóstwa, dość oszustwa i bałwochwalstwa. Wtedy nie mogąc już patrzeć z obrzydzenia na ziemski padołek, kieruje wzrok w inną stronę. Na to tylko czeka mistrz podstępu i zbrodni, Książe Ciemności – Lucyfer. Nadchodzą wtedy nad ziemie ciemne chmury, pada grad wielkości kukułczych jaj, do wsi nie boją się podchodzić wilki porywając owce, trzodę, a nawet ludzi. Zbliżają się mroczne czasy. Tak było roku pańskiego 1143.

Wtedy właśnie zmarł ukochany przez wszystkich, miłościwie panujący król Henryk Mądry. Pozostawiając swoich poddanych bez swej opieki, bez swojej wspaniałomyślności, wreszcie bez najważniejszego – potomka. Jego najbliżsi doradcy i generałowie na pogrzebie go opłakiwali, wspominali salomońskie decyzje, obiecywali spokój i wybranie nowego władcy metodą pokojową. Ale już po pogrzebie zapomnieli o swych słowach. Każdy ruszył do własnej twierdzy, pilnować własnych interesów i przygotowując się do wojny. Niech ich Pan Bóg pokarze.

Było ich sześciu. Każdy mściwy, podstępny i  pożądający władzy. Na południowym wschodzie wśród nieprzebranych borów i kniei stała twierdza barona Grzecha Otto Zobela. Na północ od niej, pomiędzy Wielką Rzeką a Wschodnimi Szczytami leżała ponura twierdza Zahariena da Viola. Jeszcze na północ, u stóp Wielkiego Morza, wśród bagien i wylewisk, wśród jałowej ziemi znajdowała się forteca Pędraka de Limon. Po przeciwnej stronie, na północnym zachodzie, między fiordami i przepaściami znajdowała się cytadela Pancha Niebieskiego. Na południe za Wielką Rzeką,  przy Górach Zachodnich stała warownia, w której niepodzielnie rządził Safari Edmund Madder. Ostatni zamek leżał w samym środku królestwa, pomiędzy Wielką Rzeką, a górami zwanymi Dwiema Koronami. W tej twierdzy panował MacDante d’Emerande.

Długo się nie zastanawiając każdy z wielkich panów wyruszył ze swoimi wojskami w okolice swoich twierdz. Uderzając na sąsiednie miasta, wciąż wierne zmarłemu królowi. Odważni łyczkowie nie mogli jednak długo opierać się zaprawionym w boju rycerzom i szybko padali albo otwierali miejskie bramy gdy zawitała świadomość głodu. Pokornych oszczędzano, ale kto choć słowem się sprzeciwił kończył żywot na szubienicy. Ciężka też walka nastała na polu wiary i polityki. Baronowie nie oszczędzali złota, aby poszerzać wpływy w Kościele i szlacheckich frakcjach. Nastały mroczne i krwawe czasy.

Wreszcie nawet w tych pełnych żądzy władzy barońskich głowach obudziła się racjonalna myśl. Spotkać się na Wielkim Zgromadzeniu i debatować o sytuacji upadłego królestwa. Jednak w błędzie był ten, który myślał, że skończy się to spokojem i ugodą.

W mrocznej, przeżartej złem i zdradą cytadeli Pancha Niebieskiego już od dawna spiskowano i snuto plany ataku przeciwko sąsiadowi – MacDante d’Emerande. Wojska Niebieskiego pozorowały stacjonowane w miastach, ale uważne oko mogło zauważyć gromadzenie taborów, ciągłe szkolenia, przyjazdy i wyjazdy gońców.

Okazja do zdrady i wyjawienia swoich prawdziwych planów pojawiła się na Zgromadzeniu. Pancho Niebieski udawał świętobliwego, spokojnego męża, godnego zaufania i współpracy. Tym właśnie skusił MacDante D’Emerande do kupienia własnych głosów. Gdy już zbliżał się moment głosowania o niezwykle ważne stanowisko Lorda Commandera podstępny Pancho, odmówił poparcia i sam zagarnął omawiany tytuł. W tym momencie jego wojska opuściły trzy obozy i klinem kierowały się na miasto zwane Froli.

Zgromadzenie się skończyło, wściekły, przeklinający nam czym świat stoi baron MacDante D’Emerande wracał do twierdzy, gdy przybyły do niego następne mroczne wieści. Jego armia została zdziesiątkowana, jeńcy wymordowani, a śmierć poniósł jego najstarszy syn i liczni kuzyni. Za wszystkim stały wojska Pancha Niebieskiego. Wtedy MacDante padł na kolana, wyciągnął w górę miecz. Na zimną stał padały promienie słoneczne, rozświetlając ją na wiele mil. I wtedy przysiągł, że zabije własnoręcznie każdego, kto brał udział w tej krwawej łaźni. Słowa miały stać się po latach prorocze.

Baron Pancho jednak nie próżnował w knuciu i podstępach. Aby uniemożliwić MacDante kontratak wysłał najgorszych złoczyńców i sodomitów. Ci chorobami i truciznami wywołali wielką epidemię w mieście Vecht. Zmarł kolejny podwładny MacDante, a jego wojska przetrzebione, poszły w rozsypkę. Problemy w mieście wykorzystał Safari Edmund Madder. Pod płaszczykiem pomocy i leczenia z zarazy przejął władze na miastem i ogłosił się panem tych ziem.

Baron Niebieski kontynuował polityczną walkę wchodząc w sojusz, ze swym wschodnim sąsiadem – Pędrakiem de Limonem. A następnie przyśpieszył opłaty żołdów co spowodowało, że MacDante utracił kolejnych zaciężnych i musiał zamknąć się w twierdzy. Przez te lata modlił się o zemstę i przygotowywał do odpowiedzi.

Pędrak de Limon, najbardziej pokojowy z władców, choć nie będący wcale łagodnym dla swoich poddanych, rozpoczął zamorską wyprawę. I walki w krainach niewiernych. Zdobywając przy tym nowe miasto.

Jeszcze gorsze bitwy i zbrodnie działy się na wschodzie. Zaharien da Viola i Grzech Otto Zobel oddawali sobie wet za wet. Toczyli boje, zdobywali miasta, palili wsie, gwałcili kobiety. Największej zbrodni dopuścił się Zaharien da Viola. Szturmem zdobył wielkie miasto Lenz. Mieszkańcy przywitali go z radością i darami. Nie spodziewali się co czai się w głowie tego szaleńca. Nie patrząc na nikogo i na nic wydał słynny rozkaz „Zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna naszych”. Jego wojska oddały się gwałtom i mordom. Nie oszczędzono nikogo – nawet starców, kobiety i dzieci. Miasto zrównano z ziemią, nie pozostał kamień na kamieniu. Niech go piekło pochłonie. Grzech Otto Zobel nie pozostawał mu dłużny i dochodziło do wielkich bitew między tymi baronami.

Minęły lata, a MacDante D’Emerande nie zapomniał o zemście. Każdy zarobiony grosz oddawał na odbudowę armii. Wreszcie posiadając wystarczające siły, ruszył na północ, na spotkanie armii Pancha Niebieskiego. Ten widząc zbliżające się gigantyczne wojska swego przeciwnika zgromadził w mieście Froli całą armię. Gdy przybył MacDante armia Pancha znajdowała się w dobrze bronionej fortecy. Czując swoją przewagę Pancho opuścił miasto i uderzył z impetem. Doszło do gigantycznej bitwy. Obie armie starły się w zażartym pojedynku niczym Hektor z Achillesem. W końcu MacDante musiał ustąpić i wycofać się. Straty jednak nie były zbyt duże po obu stronach, co przepowiadało, że była to tylko pierwsza cześć pojedynku.

Zbliżało się ostateczne Zgromadzenie, na którym miano wybrać króla. Największe wpływy w królestwie zdobyli: Pędrak de Limon i Safari Edmund Madder. Pancho wrócił do twierdzy knując i planując kolejne polityczne posunięcia, aby jeszcze powalczyć o królewski tron. Szlachtę i wojska pozostawił w mieście Froli. MacDante szybko jednak podreperował straty, a wręcz powiększył dotychczasowe siły i jeszcze raz uderzył na miasto Froli. Generałowie Pancha, którzy dowodzili jego armią to byli wszyscy, którzy kiedyś brali udział w bitwie, w której wymordowano rodzinę MacDante. Pewni swojej przewagi, żądni krwi, nie konsultując się ze swym seniorem opuścili bezpieczne mury miasta. I uderzyli na armie MacDante, którą ten osobiście dowodził.

Co to była za bitwa. Największe starcie ówczesnych czasów. Walczyli dzień i noc, i jeszcze jeden dzień i jeszcze jedną noc. Rosła liczba sierot i wdów. Bóg jednak był tego dnia po stronie mściciela. MacDante niczym lodowaty miecz sprawiedliwości karał i oddawał oko za oko, ząb za ząb. W konnym pojedynku pokonał Rogera of Bice, prawą rękę Pancha Niebieskiego. Toporem rozbił głowę Amerigo Caerulesa, tego który wcześniej zabił jego syna. Własnoręcznie wbił sztylet w gardło Louisa de Cyana, najodważniejszego z odważnych rycerzy Niebieskiego. Wreszcie pozbawił głowy Otto von Prussena. Tego, który dowodził całą armią. Siły Pancha poszły w rozsypkę, armia została rozbita, a zemsta dopełniona. MacDante mógł uspokoić skołatane serce.

Wynik bitwy jednak nie miał wpływy na losy królestwa. Na wielkim zgromadzeniu baronowie musieli ugiąć karki i wybrać na nowego władcę Pędraka de Limon. Tak zakończyły się te krwawe i mroczne lata. Poddani mogli wreszcie odetchnąć i rozpocząć nowe, spokojne życie. Nastąpił rok pański 1151.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

7 komentarzy

  1. Krzysztof Dytczak
    Krzysztof Dytczak

    Pysznie się czyta tą mroczną opowieść. Na usprawiedliwienie Pancha Niebieskiego przemawia jednak fakt, iż dotrzymał ze mną wszytskich umów, mimo, że moja wielka armia bawiła pod murami Konstantynopola. Ja baron Pędrak de Limon stale sybsydiowałem Pancha Niebieskiego. Jak widać po wyniku wybór sojuszu był trafny. Za to inwestycje w wyprawy zamorskie okazały się jedną wielka porażką – wszytko ginęło w głębiach oceanu. Mimo tego mój skarbiec miał się jak zwykle dobrze, co zauważył po raz kolejny baron Grzech.

  2. Avatar
    Artur Jedliński

    Brakuje tylko zdjec :) Bardzo fajny, klimatyczny tekst.

  3. Avatar
    Jarosław Czaja

    Pancho, czy ty przypadkiem nie jesteś jednym z tych słynnych autorów fantasy, tylko publikujesz pod pseudonimem?

  4. Adam Kałuża

    Bardzo fajny tekst :)

  5. Łukasz Pogoda

    Muszę się powstrzymać przed wstawieniem pozytywnej opinii do czasu uzupełnienia recenzji o fotografie! Bez nich recenzja tak dużej i oczekiwanej gry jest niczym łysa klacz barona Pancha! :P

  6. Avatar

    Hehe, to nie recenzja tylko raport z sesji. Wprawdzie nadal łysy bez tych fotek, ale tego się już nie naprawi. Fotki z wizji lokalnej w trakcie której gracze odtwarzaliby ponownie raz przeżytą rozgrywkę w celu jej uwiecznienia, to już nie to samo – nie oddają tamtych emocji. A skoro podczas rzeczywistej gry fotek nikt nie robił, to już się raczej nie ukażą :)

  7. Marek Pańczyk

    Geko – lata spędzone jako Mistrz Gry w RPGach procentują umiejętnością bajdurzenia :)

    Co do zdjęć to nie będzie. Niestety w tych czasach nie było jeszcze aparatów fotograficznych ;)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings