❍ Reading Time: 3 minutes
Minimalistyczne logo nowego wydawnictwa
Coś dużo ostatnio wywiadów, ale co zrobić, skoro tyle się na rynku wydawniczym dzieje. Moim dzisiejszym rozmówcą jest Mateusz „JAskier” Pitulski, szerszej publiczności znany jako autor „Pnącz” czyli gry typu Print’n’Play. To właśnie on jest założycielem nowego bytu na polskim rynku, wydawnictwa o nazwie „Fullcap Games”. Jaki będzie pierwszy tytuł, który wydadzą i na jakich grach będą się skupiać? O tym dowiecie się poniżej:
Kuba Polkowski: Skąd pomysł na wydawnictwo? Ostatnio liczyliśmy i jest ich w Polsce 45. Dlaczego uważasz, że Twoje, czterdzieste szóste, ma szansę podbić rynek?
Mateusz Pitulski: Podejrzewam, że pomysł na założenie swojego wydawnictwa miałem już wówczas gdy w Polsce liczba wydawnictw zamykała się w maksymalnie dziesięciu. Własne, porządnie prosperujące wydawnictwo było moim marzeniem od dobrych kilku lat, jednak nie było ku temu sposobności. Studia sprawiały, że nie mogłem poświęcić się wydawaniu gier na dobre, a zależy mi na tym by prezentować wysoki poziom w swojej pracy. Teraz, kiedy ukończyłem naukę, wreszcie mogą zająć się realizacją mojego planu. Z pomocą wielu życzliwych ludzi mam zamiar zagościć w świadomości polskich graczy na dłużej. Dlaczego uważam, że mam szansę podbić rynek? Dlatego, że całe swoje dotychczasowe życie poświęciłem grom i ich studiowaniu, długo byłem recenzentem i obserwatorem rynku, ponadto prowadzę w Toruniu klub gier planszowych. Znam się na grach i graczach. Wartością dodaną w przypadku naszej pierwszej gry jest spolonizowanie projektu kickstarterowego. Ktoś już coś takiego robił? [owszem, choćby Portal wydając „Pośród Gwiazd” czy Bard i „Imperium w 8 minut” – przypis redakcji]
KP: Waszą pierwszą grą ma być Tiny Epic Kingdoms. To chyba dość odważny pomysł – mimo ogromnego sukcesu gry na KS, jest przecież dostępna w formacie Print’n’Play. Jaką macie receptę na sukces tego tytułu na polskim rynku? Planujecie jakieś dodatki, dodatkowe elementy, inne bonusy?
MP: Do odważnych (ale i rozsądnych) świat należy ;). TEK to znakomita gra, a decyzję o jej wydaniu podjąłem wyjątkowo szybko, właśnie na podstawie partii w wersję P’n’P, która jest bardzo okrojona (dostępne tylko 4 z 13 frakcji, dostępne tylko 4 z 16 terenów). Po gruntownym przetestowaniu wersji pełnej utwierdziłem się w przekonaniu, że warto wydać tę grę w Polsce. Miałem kilka innych tytułów na celowniku jeśli chodzi o debiut firmy, jednak to właśnie gra Scotta Almes’a mnie oczarowała. Jak można nie pokochać gry czerpiącej mechaniczne chwyty z takich tytułów jak Puerto Rico czy Glory to Rome? Kiedy gram w TEK kojarzą mi się czasy nasiadówek w kilka osób przed jednym komputerem przy partii Heroes od Might and Magic III. Jest w tym coś magicznego. Mamy plany opublikowania dodatkowych, ekskluzywnych kart frakcji, które były dostępne tylko dla osób wspierających na Kickstarterze. Karty zostaną oczywiście udostępnione w języku polskim.

Czytelnicy GamesFanatic.pl jako pierwsi mogą zobaczyć okładkę oraz polski tytuł nowej gry. Jak Wam się podoba?
KP: Czy TEK wydacie samodzielnie czy planujecie kampanię na którymś z portali crowdfundingowych?
MP: TEK wydajemy własnym sumptem, chcieliśmy zrobić niespodziankę graczom wydając zdobywcę zeszłorocznego laureata Golden Geek Award. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wyłącznym dystrybutorem naszych gier będzie poznańska firma CUBE: Factory of Ideas.
KP: Czy macie już plany wydawnicze na przyszłość? Jeśli tak to jakie gry i kiedy planujecie wydać?
MP: Planowo premiera TEK przewidziana jest na wrzesień tego roku. Pod koniec roku planujemy wydać jeszcze jedną grę. Jest spora szansa na to, że będzie to duży tytuł, jednak w tym momencie nie możemy zdradzić jaka to będzie gra.
KP: Czy będziecie wydawać zagraniczne tytuły, czy macie w zanadrzu również i gry polskich autorów?
MP: W tym momencie skupiamy się na sprawdzonych grach zagranicznych twórców. Jednak w przyszłości nie wykluczamy możliwości wydawania gier polskich projektantów. Z kilkoma uznanymi polskimi autorami jesteśmy w stałym kontakcie.
Gratulacje i powodzenia!
Tylko ten tytuł…. Widzę, że słowo TINY poległo. Atawizm? Co male to się nie sprzeda?
Nie, jest po lewej stronie od „e” na górze.
Napis „małe” jest faktycznie bardzo mały i widać go dopiero po powiększeniu zdjęcia.
Mateusz Pitulski to nie tylko autor Pnącz, ale także autor (i chyba wydawca) gier Konkurencja i Mech Wars. (Napisałem „chyba wydawca”, bo nie pamiętam, kto był właścicielem wydawnictwa Pole Position)
A tłumaczenie „epic” jako „epicki” już nikogo nie razi???
@MichałStajszczak Faktycznie to były moje 2 komercyjnie wydane tytuły. Ich wydawcą był Wojciech Wiśniewski z krakowskiego Pole Position.
@Cin – a przepraszam, co niby twoim zdaniem znaczy „epic”?
Dla mnie zarówno tytuł angielski jak i polski jest genialnym mrugnięciem oka dla wszystkich ludzi, którzy wychowali się na epickiej fantasy z walczącymi królestwami, księżniczkami i smokami. O grze nigdy wcześniej nie słyszałem, ale poczytałem na BGG i wygląda bardzo ciekawie.
A nie kusiło Was by przetłumaczyć 'tiny’ jako „tycie”, albo „maluśkie?”. Czuję, że to lepiej oddaje klimat angielskiego tytułu.
@Cnidius
Rozumiem że chcesz zeby Tiny Epic Kingdoms przytłumaczyć jako Królestwa Epickiego Tycia? :)
Moja retoryczna propozycja na tytuł: Małe wielkie królestwa.
Cin ma rację. Słowo 'epicki’ ma po polsku znacznie węższe znaczenie niż po angielsku. W tej MIKRO-grze nie ma nic epickiego, jest tylko mrugnięcie okiem i oksymoron. I tenże oksymoron powinien wylądować w tytule. Zamiast kalki językowej.
KubaP –> dzięki za zwrócenie uwagi. Imho 'małe’ są zdecydowanie za małe, a pudełko raczej wielkie nie będzie.
„Tiny Epic” bedzie pojawiac się w nazwach nastepnych gier Gamelyn Games, „Tiny Epic Defenders” są już zapowiedziani, więc warto tłumaczyć nazwę tak aby cała seria miała spójne nazwy.
Do wsparcia TEK na kicksterze zniecheciła minie spora cena wysyłki w porównaniu z ceną gry.
Zdecydowałem się odczekać i widać że słusznei zrobiłem. Jeśli polska edycja rzeczywiscie wyjdzie we wrzesniu 2014 , to wygląda że będzie równolegle z premiera światową…
Ciekawe jaka wersja gry bedzie wydana – podstawowa , deluxe czy coś pośredniego?
Faktycznie to nie pierwsza próba JAskra bycia wydawcą (było przed laty coś takiego jak Wydawnictwo Kaduceusz i planszówka Trybiki).
Mali epiccy obrońcy :)
Bzdura do kwadratu, bo obrońca nie może być epicki. Tego nawet kolanem nie da się upchnąć. Babol i już.
Epicka, to była dyskusja o grze Pnącza :)
Na moje polonistyczne ucho epicka może być opowieść, a zwłaszcza poemat (epicki!) o królestwie. Samo królestwo epickie być nie może.
Przymiotnik „epicki” odnosi się do epiki, a więc rodzaju literackiego opartego na narracji, a więc fabule.
Oczywiście gry mogą być epickie – to te, które opowiadają jakąś historię (choćby alternatywną).
Na moje niepolonistyczne ucho – słowo 'epicki’ już dawno w potocznej mowie polskiej nabrało szerszego znaczenia.
Wystarczy popatrzeć w różnych sklepach z grami na opisy takich planszówek jak Runewars, Wojna o Pierścień albo Bitwy Westeros. Nie tylko w sklepach, na stronie wydawcy wyżej wymienionych również.
Nie zmienia to oczywiście faktu że „Małe wielkie królestwa” brzmi w tym przypadku nieporównywalnie lepiej imho.
Ale przecież napisałem, że planszówki mogą być epickie! Czyli kwestię poszerzenia znaczenia słowa udało mi się dostrzec ;)
Znaczenie potoczne a znaczenie literackie to dwie różne kwestie. W języku potocznym używam wielu wyrazów, których nigdy nie użyję oficjalnie. Nie dlatego, że ktoś mi zabrania, tylko dlatego, że DA SIĘ znaleźć odpowiedni synonim (z reguły). W przypadku TEK nie ma potrzeby sięgania po kalkę językową. Jeżeli mamy naginać zasady, zarezerwujmy to sytuacje typu „nóż na gardle”. Inaczej ogarnie nas totalne lenistwo językowe i cofanie się w rozwoju.
„Jeżeli mamy naginać zasady, zarezerwujmy to sytuacje typu „nóż na gardle”. Inaczej ogarnie nas totalne lenistwo językowe i cofanie się w rozwoju.”
No to gdy tak już sobie wesoło tu rozprawiamy, chciałbym zauważyć, iż przymiotnika „totalne” również warto używać wyłącznie w sytuacjach typu „nóż na gardle”, podobnie jak „mega” i „masakralne” :P
;)
Odi –> nudzisz się chyba w robocie. :)
Acz Twoja uwaga tylko dowodzi, że bardzo łatwo stracić czujność w kwestiach językowych. Tym czujniejszym trzeba być.
Ja bym nawet polemizował czy „epicki” to już język potoczny czy jednak nadal tylko chwilowa moda.
PS „Totalne lenistwo” da się chyba wybronić :)
Totalnie czekam na „Neuroszimę Sześciobok” :D
Kocham Wasze rozmowy :D
Widzę, że 'epickie królestwa’ zostają. Niniejszym tutuł '7 ronin’ ma towarzysza niedoli. Ciekawe, czy słowo 'patetyczny’ też zmieni kiedyś znaczenie, bo młodzież uzna to za normę? Szkoda słów…
A co jest nie tak z tytułem 7 ronin?
Mniej więcej to samo, co z „epickimi królestwami”… to nijak nie jest po polsku.
Może dlatego, że „7 ronin” to tytuł w całości po angielsku ;)