Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry rodzinne | Queendomino – Nadchodzi era królowej!

Queendomino – Nadchodzi era królowej! [Współpraca reklamowa z FoxGames] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Domino wróciło do łask. Niby taka klasyczna gra o banalnej mechanice, z której podobno nie da się za wiele wyciągnąć, a tu proszę niezawodny Bruno Cathala stworzył z niej taką serię, która zawładnęła umysłami graczy. Urzeczeni dodatkowo piękną oprawą graficzną planszówkowicze  mogli wydać tylko jeden werdykt – hit. Jednak, czy w pewnym momencie układanie płytek nie zaczęło zjadać własnego ogona? Dziś zapraszam was do domeny królowej, gdzie czekają na nas kolejne wyzwania włącznie ze starciami z drapieżnym smokiem.

Raz, dwa, trzy – płytkę dołóż ty!

Queendomino to duchowy następca Kingdomino, toteż podstawowy szkielet zasad nie powinien stanowić dla nas zaskoczenia. Fabuła również nie uległa zmianie – po prostu dbamy o rozwój królestwa, aby poddanym żyło się dostatnio i bez większych zgrzytów. Dalej układamy poletko z płytek w zgodzie z zasadami łączności i powierzchni. Aczkolwiek wprowadzono tutaj kilka znaczących nowości.

Po pierwsze  rozgrywkę zaczynamy z pionkami rycerzy i kilkoma sztukami złota – to zalążek naszej późniejszej finansowej prosperity. Do standardowych rodzajów terenu (lasów, łąk, pól, jezior, kopalni, stepów) dodano nowy typ – miasta, gdzie wznosimy budynki. Nie ma jednak dobrej bajki bez królowej (tym razem nie królewny), która umożliwi jednemu z graczy zdobycie dodatkowych punktów na koniec gry, oraz smoka, będącego dziarskim przedstawicielem dozy negatywnej interakcji.

Nie uprzedzajmy jednak faktów. W Queendomino oprócz dwóch akcji obowiązkowych  (dodania i wybrania kafelka terenu) korzystamy także z trzech nieobowiązkowych akcji, lecz nie ma łatwego grania, gdyż cały haczyk tkwi w przestrzeganiu reguł kolejności. Po dołożeniu do królestwa płytki istnieje opcja wysłania naszych rycerzy, aby zebrali należny władczyni podatek. Zasada uzyskiwania pieniędzy jest prosta (ach, żeby było tak również w prawdziwym życiu!). Bierzemy dzielnego woja i umieszczamy go na właśnie dodany rodzaj terenu. Następnie pobieramy tyle złota, z ilu kwadratowych pól składa się dana posiadłość (w myśl zasady im większy las/łąka/ pola itd., tym więcej szmalu).

Jeżeli mamy pieniądze, to droga do postawienia budynku stoi przed nami otworem. Wcześniej  musimy mieć w naszym królestwie odpowiedni grunt pod budowę, czyli płytkę z czerwonym terenem – miastem. Później decydujemy, czy chcemy zadbać o innych i przekupić (jedną monetą) smoka, żeby spalił jeden z dostępnych na rynku budynków (o ile przebywa on w swej pieczarze, a królowa nie gości w naszym królestwie). Usuwanym wtedy wybrany kafel i stawiamy na jego miejsce tę przebrzydłą bestię. Następnie wszystko toczy się po staremu – wybieramy płytkę domina i zaraz następny gracz szykuje się do swojego ruchu. Co ciekawe w pierwszych partiach nie przykładaliśmy zbyt wielkiej wagi do smoka. Ot, wydawał nam się trochę wciśnięty na siłę i ta niby negatywna interakcja nie powalała na kolana. Jednakże po pewnym czasie odkryliśmy, że spalenie korzystnego dla przeciwnika budynku w odpowiednim momencie naprawdę jest warte rozważenia. Nie tylko zabiera mu punkty, lecz także pozwala dokopać się do takiego kafelka, który to NAM jest potrzebny.

Zdolności budynków zapewniają albo natychmiastowe korzyści, albo dodatkowe punkty na koniec gry. Od razu zdobywamy z nich rycerzy, wieże oraz monety. Wieże przyciągają królową do danych włości. Ona swym majestatem obniża koszt zakupu budynków oraz na koniec gry liczy się jako jedna dodatkowa korona przy sumowaniu punktów. Naturalnie będzie sporo podróżować, gdyż już wyrównanie liczby wież sprawia, że władczyni pragnie się przenieść w inne okolice. Dodatkowe punkty z budynków zyskujemy za naprawdę różnorodne rzeczy – wieże, rycerzy, oddzielne posiadłości… Ponadto same z siebie także zapewniają konkretną liczbę punktów.

Oczywiście na koniec tradycyjne podliczamy nasze posiadłości oraz budynki, przekuwamy pozostałe złoto na punty, i to wszystko, co udało nam się zdobyć. Jak zawsze wygrywa najlepszy.

Stan królestwa na dzień dzisiejszy

Queendomino bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Przyznam szczerze, że nie jestem fanką pierwowzoru. Ot, był on dla mnie… za prosty. Nie odczuwałam w nim żadnej radości, moje emocje zbliżały się niebezpiecznie do tych, które odczuwałam grając w zwykłe domino. Tutaj jest inaczej. Nadal nie jest to mózgożerna pozycja, gdzie przepalimy  mózgowe zwoje, lecz rozgrywka jest na tyle przyjemna i dynamiczna, że z chęcią zagram jeszcze raz. I trochę potrenuje moje ubogie zdolności myślenia przestrzennego.

Dzięki budynkom nie tylko dostajemy możliwość czerpania kolejnych zysków z układu naszych posiadłości, lecz także wzmocniono sposobność realnego konkurowanie z graczem, któremu dobrze dobrały się płytki. Wiem, wiem dbanie o kolejność potrafi zdziałać cuda, ale niestety nie zawsze to działało. Teraz zamiast pomstować na przebrzydły los mamy opcje pójścia w inną stronę. Mniej losowości, więcej myślenia – to lubię.

Zresztą w Queendomino jest o wiele więcej do roboty niż w Kingdomino. Baczniej obserwujemy naszych towarzyszy stołu. Z jednej strony planujemy rozwój królestwa, decydujemy w jakie budynki zainwestować, ciułamy pieniądze, podczas gdy z drugiej strony cały czas zerkamy w kierunku rywali, ponieważ pozostawienie dobrego budynku, zapewniającego mnóstwo punktów innemu graczowi, to niewybaczalny błąd! Wręcz ujma dla pieczołowicie zbieranych ziem. Jednakże więcej możliwości decyzyjnych to także więcej dróg do zwycięstwa, więcej wyzwań i więcej sytuacji, z którymi musimy się zmierzyć.

Rozgrywka jest dynamiczna i płynna, w żadnej partii nie zdarzyły nam się jakiekolwiek przestoje. Zahartowani w bojach gracze mogą nawet zejść poniżej pudełkowych 30 minut. A potem szybko chcemy spróbować jeszcze raz, aby zobaczyć jak poradzimy sobie tym razem. Mimo dodatkowych reguł bez kłopotu wprowadzimy do gry nowych graczy. Idealny tytuł do rozegrania na koniec ciężkiego dnia. Warto jednak wspomnieć, że nawet obecność smoka nie sprawia, że Queendomino ocieka negatywną interakcją. Dalej jest to psucie pośrednie, a nie bezpośrednie. I dość łatwo się po nim podnieść. Dużo więcej emocji sprawiły nam potyczki o odwiedziny królowej, co nierzadko prowokowało nas do wyboru innego kafelka niż chcieliśmy na samym początku. Władczyni często musiała przejechać sporo kilometrów ;) I jeszcze jedna pochwała na koniec – gra naprawdę przepięknie wygląda, błyszczące kafle cieszą oko, a fenomenalna wypraska ułatwia zarówno set- up, jak i utrzymanie niezbędnego porządku. Niemniej klimatu  nie ma tutaj za grosz. Równie dobrze moglibyśmy powiększać nasz ogródek.

Czas na marudzenie. Nieznaczne, ale jednak. Nie przypadły mi do gustu partie dwuosobowe. Na moje oko są po prostu albo zbyt losowe (szczęście w płytkach potrafi ustawić całą grę), albo zbyt przewidywalne. Smoka używaliśmy w nich najrzadziej, ponieważ najzwyczajniej w świecie się to nie opłacało. Wszystkie ruchy graczy były od samego początku jasne, wiadomo gdzie kto zmierza i jakoś mało w tym było frajdy. Rozczarował mnie także wariant królewskie wesele łączący Kingdomino i Queendomino – tak dziwacznie zaprojektowany, że nawet nie chciało nam się dokończyć rozgrywki. Dobieramy w nim kafle z dwóch gier i to w sumie… tyle. Połączenie szyte naprawdę grubymi nićmi. Aczkolwiek warianty indywidualne oraz drużynowe są ciekawe, o ile lubicie znacząco przedłużyć sobie partie.

Queendomino to świetny tytuł zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych graczy. Proste reguły przekładają się na wiele wariantów decyzyjnych oraz przyjemność płynącą z rozgrywki. Estetycznie obłędny, szybki w partii, emocjonujący w rozgrywce – to doskonała opcja na koniec dnia. Jeżeli rozczarowało was Kingdomino, to dajcie jeszcze szansę królowej, gdyż w mały pudle zamknięto nie tylko dobrą zabawę, lecz także radochę z planowania kolejnych ruchów. Warto zagrać, warto wydać pieniądze, warto mieć!

Plusy:
+ dużo decyzji do podjęcia w trakcie rozgrywki
+ wiele dróg prowadzących do zwycięstwa
+ partie zadowolą zarówno początkujących, jak i bardziej zaawansowanych graczy
+ szybka i płynna rozgrywka
+ brak downtime’u
+ partie są o wiele bardziej emocjonujące niż w standardowej wersji
+ syndrom jeszcze jednej partii
+ w końcu jest to wersja domina, która nie ogranicza się do układania płytek
+ nerwowe rywalizacje o odwiedziny królowej oraz przekupny smok

Minusy:
– partie dwuosobowe
– absolutny brak klimatu

Pingwin

Pingwin (9/10): Jest pewna pula gier, których nigdy, przenigdy nie pozbędę się z domu. Do nich należy zarówno Kingdomino jak i Queendomino. Jedno i drugie daje mi niesamowicie dużo frajdy. Faktem jest jednak, ze kiedy siadam do gry z totalnym żółtodziobem wybiorę Kingdomino. Jednak po paru partiach z królem z radością sięgnę po królową, gdyż daje ona więcej możliwości – nie tylko punkty z koron. To zadziwiające ile punktów mogą przynieść dobrze zaplanowane miasta. Ze smoka – jak nie korzystałam (kiedy tylko zaczynałam przygodę z Queendomino), tak i dalej nie korzystam. Jakoś nigdy nam nie po drodze, żeby płacić (choćby niewiele) aby psuć innym. Jakoś zwykle bardziej skupiamy się na budowaniu własnych włości. A i partie dwuosobowe również należą do udanych (powiem więcej – nawet częściej grywam w dwie osoby niż w cztery – i sobie to chwalę). A gdybym tak miała wybierać pomiędzy królem a królową – naprawdę wybór byłby bardzo trudny (i podejrzewam, że zależny od pory dnia i właściwego dla niej humoru ;)). Zdecydowanie must have.

Ink

Ink: Mam zarówno King-, jak i Queendomino, ale moje doświadczenie z tym drugim tytułem jest dużo mniejsze. Wynika to po części z tego, że nie okazał się być tym, czego się po nim spodziewałem. Spodziewałem się mianowicie, że będzie to następca, który zepchnie Kingdomino na półkę zasłużonych, ale już niegranych. A tu stało się wręcz przeciwnie. Kingdomino w swojej prostocie i elegancji obroniło pozycję i nadal jest tym domyślnym -dominem, które kładziemy na stół w pierwszej kolejności. Ku memu zdziwieniu.

kralovec

Kralovec: Kingdomino momentalnie przypadło mi do gustu, lecz po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że chętnie zagrałbym w coś podobnego, bardziej rozbudowanego, zachowując jednocześnie core rozgrywki. Queendomino okazało się tym czego szukałem, a możliwość połączenia obydwu tytułów w jednej rozgrywce dodatkowo spotęgowała moją natychmiastową sympatię.



Grę Queendomino kupisz w sklepie


 

Dziękujemy firmie FoxGames za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (8/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings