Brzdęk! Katakumby – powrót do podziemi
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Brzdęk! Katakumby od Lucrum Games

Brzdęk jaki jest, każdy widzi” – taki slogan, po podmianie tytułu, pasowałby z grubsza do każdej gry. Każdej, która po sukcesie pierwszej części próbuje umocnić swoją pozycję na rynku.

Autorzy i wydawcy dwoją się i troją, by podtrzymać zainteresowanie swoimi grami. By zadowolić starych fanów i przyciągnąć nowych. By rozbudować i rozwinąć grę, nie tracąc przy tym jej pierwotnego ducha.

Powstają więc dodatki małe i duże, powstają rozszerzenia kampanijne, roboty do gry solo, wersje regionalne, wersje roll and write, wersje legacy i puzzle na motywach gry. Podobnie było z Brzdękami – nowe mapy, nowe postaci, dodatki, przeniesienie akcji do kosmosu, obowiązkowa wersja legacy.

Teraz Brzdęk robi coś radośnie odświeżającego.

Tnie planszę na kawałki.

Do you even Brzdęk, bro?

Nie zrozummy się źle – Brzdęk! Katakumby to więcej, niż modularna plansza. Ale rewolucja w myśleniu o serii nie zacznie się od kilku dodatkowych żetonów i nowych mechanizmach na kartach. Ale od początku.

Dla osób nieznających serii warto przypomnieć, o czym tak naprawdę tu brzdękamy. Otóż gry z serii Brzdęk opierają się na budowaniu talii oraz eksploracji lochów (a w Brzdęk! W! Kosmosie! również statku kosmicznego). Wszystko to ma na celu zdobycie możliwie najbardziej wartościowego artefaktu i wyniesienie go na powierzchnię, zanim zrobią to inni gracze. W grach przeszkadza nam mechanika brzdęków – okazjonalnie wydawanych dźwięków, które co jakiś czas powodują atak smoka.

Tym, co Brzdęki robią szczególnie dobrze, jest rozpoczynanie gry z identyczną talią kart i rozbudowywanie jej w swoim tempie i wedle swoich potrzeb i strategii. W każdej turze gracz dobiera 5 kart ze swojej talii i rozpatruje je w dowolnej kolejności. Karty pozwalają na ruch po lochach, walkę z potworami, pokonywanie trudnych przejść albo dobieranie kart, zdobywanie złota czy przywracanie punktów zdrowia. Na końcu tury pozwalają też zakupić nowe karty z widocznego rynku.

Pojawiające się na rynku karty, oprócz kuszenia nas, powodują też ataki smoka i zwiększają nasze zagrożenie. Z każdym takim atakiem wyciągamy ze smoczego worka określoną liczbę kostek. Wśród nich znajdziemy kostki smoka, czarne jak smoła, które nie mają żadnego efektu. Znajdziemy tam też wszystkie kostki w kolorach graczy, „generowane” podczas wydawania tytułowych brzdęków. Mechanizm ten jest zupełnie unikatowy i staje się płaszczyzną do tęgich rozkmin. Jak usunąć swoje kostki, zanim trafią do worka? Czy inwestować w karty, dające silne efekty, ale generujące dużo brzdęków? Czym podleczyć nadwątlone zdrowie, zanim jego brak wyłączy nas z wyścigu o wygraną?

Zaczynamy Brzdękać

Serce i dusza serii są w Brzdęk! Katakumby widoczne od razu. To nadal ta sama pętla rozgrywki, ten sam cel i to samo dążenie do zbudowania najlepszej talii.

Ale co to znaczy „najlepszej”?

Dobierając po 5 kart co turę i przetasowując talię po przejściu przez wszystkie karty, musimy rozważnie planować zakupy. Rozszerzanie talii przydatnymi na początku gry, tanimi kartami, z czasem będzie nam wyłącznie zapychać rękę. A opcji, by talię przerzedzić, jest w grze niewiele. Możemy więc skończyć grę z kilkudziesięcioma kartami, z których większość stanowić będzie szrot. Ale nie nabierzemy tempa, jeśli od początku nie kupujemy kart. Kluczem do wygranej będzie więc ukochane słowo graczy: balans. A jak ten balans osiągnąć? Jak wyważyć wartość kupowanych kart, nawigując pomiędzy tymi widocznymi na rynku?

Ale po co nam talia?

Nie gramy tu w pokera, nie tworzymy układów – mamy budować combosy. Dziarskie kombinacje zagrywane z ręki to podstawa wydajnych tur. Dążymy do tego, by w miarę możliwości każda piątka kart pozwalała nam rozwinąć skrzydła. Pobiegać po lochach, zdobyć trochę złota, pomachać szabelką, kupić coś dobrego do talii. W tym celu przydają się karty z akcjami typu „dobierz +1 kartę”, które zmniejszają wpływ losowości na naszą efektywność. Wszystko jednak służyć ma strategii: zdobywaniu artefaktów, kupowaniu wartościowych i przydatnych przedmiotów, kupowaniu kart punktujących na koniec gry.

Ale jak tu żyć?

Szybko, moi drodzy, szybko – ale z głową. Impetu Brzdękowi dodaje poczucie, że w każdym momencie – licząc od podniesienia pierwszego artefaktu – gra może nagle zacząć się kończyć. Pierwszy gracz wychodzący z podziemi uruchamia sekwencję autodestrukcji, kończącą grę najdalej w kilka rund. Nie ma więc czasu na czcze wędrówki albo podróże naokoło. Celem lochowego złodzieja jest w Brzdęku szybkie zlokalizowanie artefaktu i jeszcze szybsza z nim ucieczka.

No, może z kilkoma przystankami po drodze.

Schodzimy do Katakumb

Tyle o serii i sercu gier. Brzdęk! Katakumby to te same podstawowe mechaniki i cele, wzbogacone o kilka poboczności i jedną, centralną zmianę. Zmianę, podkreślmy, która wywraca grę do góry nogami.

Te poboczności są sympatyczne i na pewno pożądane, ale dla nich nie warto byłoby przesiadać się z innych części. Mamy tu m.in.:

  • żetony wytrychów, które otwierają przejścia między komnatami
  • żetony więźniów, których możemy oswobodzić, by zyskać bonusy i pasywne zdolności
  • świątynie, w których zostawimy swoje kostki, by zyskiwać złoto – tym będzie go więcej, im więcej świątyń odwiedzimy
  • kostki duchów, które dołączą do smoczego worka i będą zadawać obrażenia wszystkim graczom, gdy z niego wyjdą
  • nowe efekty kart, aktywowane podczas ich wykładania na rynku

Największą zmianą – tą, dla której warto wymienić swojego ukochanego Brzdęka! na Katakumby – to sposób generowania planszy. Bo ta, ku ciesze wielu, będzie tu za każdym razem inna.

Wykładamy lochy

Największą wadą Nie drażnij smoka! była dla mnie statyczna, niezmienna plansza. Owszem, zmieniały się na niej żetony artefaktów i sekretów, ale komnaty, zakamarki i przejścia pomiędzy nimi pozostawały takie same. Prowadziło to do pewnego „wyliczenia” gry, opracowania najciekawszych ścieżek i najwydajniejszych ruchów. Plansza w Katakumbach powstaje spontanicznie, odkrywana przez dobieranie kafli, ilekroć gracz chce wyjść poza już istniejący i odkryty loch.

6 kafli azylu, z których w każdej grze wezmą udział 4, a do tego 22 kafle podziemi.  Każdy z nich po dobraniu możemy dowolnie obrócić. Nie chcę Was zanudzać matematyką, sam zresztą nie wiem, jak to obliczyć, ale ilość kombinacji jest zatrważająca. Każdy gracz rozbudowuje podziemia w swoim kącie, dobierając kafle w losowy sposób i układając tak, jak mu serce podpowie. Nieprzewidywalne niespodzianki czają się tu na końcu każdej ścieżki – na granicy każdego kafla. Pomieszczenie z duchem? Świątynia? Więzienie? Biblioteka? A może komnata z artefaktem? Wydarzyć może się wszystko. A gdy już się wydarzy… może się jeszcze zmienić.

Jednym z nowych efektów, jakie spotkamy na kartach, są komendy dotyczące kafli. W najmniej spodziewanym momencie gra może nakazać graczom obrót kafli, które aktualnie zajmują. Czasem będzie to 180 stopni, czasem inna, wybrana przez gracza wartość (ale nie 360!). Zawsze jednak będzie to zupełna zmiana planów, czasem nawet ich całkowite pokrzyżowanie. Podziemia nie tylko są niezbadane – są też ruchome. Wydeptana przed chwilą ścieżka może zaraz okazać się ślepym zaułkiem. Prowadzić nas do zagrożenia. Odsuwać od upragnionego artefaktu. Odcinać drogę powrotu.

Brzdęk! zyskał dla mnie zupełnie nowe oblicze. I Katakumby zostają w kolekcji… mimo pewnych zgrzytów. Losowość kart, kafli i efektów je obracających może obrócić się przeciw graczom. Kiedy zdarzy się to kilka razy pod rząd, podczas gdy przeciwnikowi los będzie sprzyjać – to szczypie. Ale taka jest cena złodziejskiego żywota. Do tego gra jest nieco dłuższa, niż pierwszy Brzdęk!, którego dało się rozegrać nawet w 45 minut (przy 3 graczach).

Artefakt znaleziony pod ziemią

Brzdęk! Katakumby ma niemal wszystko.

Ma wciągającą, centralną mechanikę, która zachęca do częstych powrotów i czyni je unikatowymi przeżyciami. Budowanie talii nie nuży, nie przytłacza i zawsze stawia przed graczami nowe dylematy. 10 kart startowych plus blisko 70 unikatowych kart, które wzmocnią naszą talię lub dadzą okazję do walki czy ciekawej interakcji.

Ma drugą mechanikę, przyprawę budującą tu największe napięcie: brzdęki. Gracze hałasują niemal z każdym swoim ruchem, a smocze ataki z każdą rundą bolą coraz bardziej. I coraz bardziej oddalają nas od wygranej.

Ma też czytelną szatę graficzną, wzbogaconą klimatycznymi rysunkami. Owszem, może i nie ma tu rewolucji w stosunku do poprzednich części, ale nadal jest to solidnie wyglądająca gra.

Ma niemal rodzinny próg wejścia, ale nie popada w „łatwość” czy prostotę. Każdy ruch to decyzje i dylematy, a budowanie strategii wymaga pomyślunku. Jeśli jedna osoba przy stole zna zasady i może ogarniać detale, jak wytrychy, świątynie czy więźniów, to nauka przed pierwszą rozgrywką trwa nie więcej, niż kilka minut.

Ma też niemal nieograniczone pokłady regrywalności, które pewnie wkrótce zostaną poszerzone dzięki dodatkom. Od budowania talii po budowę lochu, Brzdęk! Katakumby zabiera graczy na ekscytującą wyprawę, pełną niespodzianek i momentów nieodparcie zabawnych.

Przede wszystkim jednak ma unikatową atmosferę wyścigu z innymi graczami i rosnącym wciąż zagrożeniem. Podziemia nie są przyjazne gościom i dają to wyraźnie odczuć. Opieszałość nie ma tu sensu, ruchy muszą być zwarte i rześkie. Licho nie śpi, smok tym bardziej, a inni upierdliwi goście z pewnością zrobią wiele hałasu, którego nie chcemy. Nie oglądajmy się więc na nich, tylko biegnijmy. Do kolejnego pomieszczenia, do niezdobytej wcześniej świątyni, do więzienia. Po małpią koronę, po plecak, po wartościowy artefakt… i po chwałę najlepszego złodzieja!

Pośrodku podziemi siedzi ta królewska para…

Pierwszy Brzdęk! nosił podtytuł „a deck-building adventure” (u nas porzucony na rzecz „Nie drażnij smoka!”). I było w tym niewiele prawdy, bo tej przygody – w sensie „gry przygodowej” – było tu niewiele. Brzdęk! Katakumby wprowadza jednak tyle elementów niespodziewanych, świeżych i wprost podniecających, że nie sposób określić to inaczej, niż jako planszową przygodę. Centralny pomysł w końcu doczekał się należytego uzupełnienia w postaci odkrywanej na bieżąco mapy podziemi. I ta zmiana, choć na pewno nie rewolucyjna sama w sobie, wprowadza do Brzdęka! ogromny ładunek emocji. Stawia przed graczami nie lada wyzwanie, wymusza elastyczne opracowywanie strategii i swoistą gibkość. Jednocześnie mówi jasno i wyraźnie, że żadna rozgrywka nie będzie taka, jak poprzednie. I że w tych podziemiach kryje się jeszcze wiele niespodzianek.

To moja ulubiona odsłona serii. I jestem pewien, że przypadnie do gustu nawet Brzdękosceptykom.

Zapraszam Was do Katakumb – czujcie się tu jak u siebie, ale nie zasiedźcie się.

Smok może przebudzić się w każdej chwili.

Zalety:
+ ekscytujący poziom regrywalności i nieprzewidywalności rozgrywki
+ nowe, ciekawe mechanizmy poboczne wnoszą wiele świeżości do sprawdzonej formuły
+ gra, mimo strategicznych wyzwań, zachęca elegancją i przystępnością zasad
+ moc możliwości w rozbudowywaniu talii

Wady:
– wizualnie to Brzdęk! Nie Drażnij Smoka v1.2 –
– kartonowy insert + woreczki to mało praktyczny sposób na przechowywanie takiego bogactwa komponentów
– interakcja między graczami sprowadza się do wyścigu po artefakty



Grę kupisz w sklepie


 

Złożoność gry (5.5/10):

Oprawa wizualna (6.5/10):

Ogólna ocena (8/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings