Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry rodzinne | Ojciec Mateusz – Tajemnicze zagadki Sandomierza

Ojciec Mateusz – Tajemnicze zagadki Sandomierza [Współpraca reklamowa z TVP S.A.] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

large_OM_front_redZagraniczne gry planszowe na licencji książki, filmu czy serialu to już norma, do której dawno się przyzwyczailiśmy. W ostatnim okresie i na naszym podwórku trudno się wręcz obrócić, by nie trafić na jakiś produkt „na podstawie”, a przynajmniej jego zapowiedź. Wśród inspiracji książkowych wymienię tu tylko nachodzącego „Pana Lodowego Ogrodu” czy „Wiedźmina”. Również polskie seriale doczekały się już swoich planszowych adaptacji, chociażby recenzowane na naszych łamach „Czas Honoru” czy „Alternatywy 4”.

Mimo to z pewnym zaskoczeniem przyjąłem informację, że kolejnym serialem przeniesionym na planszę będzie „Ojciec Mateusz”. Nie dlatego, żeby tematyka na grę się nie nadawała, wręcz przeciwnie – wszak kilka prawdziwych planszowych klasyków to gry o charakterze detektywistycznym. Chodziło raczej o to, że grupa odbiorców serialu wydała mi się zupełnie niepokrywająca się ze środowiskiem potencjalnych graczy. A może to właśnie jest oznaka tego, że planszówki naprawdę trafiają „pod strzechy” – coraz bardziej opuszczają obowiązkowy krąg tematów (fantastyka, strategia, historia) żeby inspirować się kulturą popularną głównego nurtu.

Sandomierz

Sandomierz

Tak czy inaczej zainteresowałem się nowym produktem Telewizji Polskiej i Stowarzyszenia Inte-gra. Było to spowodowane tyleż ciekawością wobec adaptacji serialu (widziałem kilka jego odcinków i odniosłem dość pozytywne wrażenie), co sentymentem do jednego z najpiękniejszych polskich miast, czyli Sandomierza. Pozostało sprawdzić, czy potencjał detektywistyczno-krajoznawczy został odpowiednio wykorzystany.

Zagadka

„Ojciec Mateusz” trafia w nasze ręce w niewielkim pudełeczku (co cieszy moje jęczące z wysiłku półki), wewnątrz którego zdołano jednak zmieścić tak planszę, jak i sporo kart oraz solidne żetony. Plansza stanowi wprawdzie jedynie podkładkę na stosy rzeczonych kart, ale warto zwrócić uwagę na jej bardzo estetyczne wykonanie. Ktokolwiek był w życiu w Sandomierzu (a nie być, to poważna zaległość w zwiedzaniu naszego kraju) bez trudu powinien rozpoznać charakterystyczne zabytki i miejsca na niej przedstawione, takie jak Brama Opatowska czy Dom Długosza. Rewersy kart związanych z tymi miejscami posiadają analogiczne ilustracje, co ułatwia rozłożenie gry. Dodatkowo w pudełku znajdziemy większe rozmiarem karty składające się na talie Historii, Ojca Mateusza oraz Niepewności.

Przygotowanie planszówki do gry trwa dosłownie minutę – to po prostu ułożenie kart w odpowiednie stosy. Trzeba przy tym wybrać, który ze scenariuszy będziemy rozgrywali – w pudełku znajdziemy ich cztery, ale bez problemu można wyobrazić sobie rozszerzenia do gry, czy nawet przygotowanie scenariuszy domowej roboty. Scenariusz bowiem składa się z pewnej liczby kart, które opowiadają przeżywaną przez nas historię detektywistyczną oraz wyznaczają cele, jakie należy osiągnąć, aby móc przejść do następnego etapu śledztwa. Zagadki w pudełku dobrze oddają ducha serialu, czyli mają charakter dość familijny, element kryminalny jest w nich mało drastyczny, a przy tym niosą ze sobą akcent edukacyjny. Każda z nich dotyczy bowiem jakiegoś eksponatu, który możemy podziwiać w Sandomierzu – czy to malowidła Lucasa Cranacha Starszego, czy zestawu tak zwanych Szachów Sandomierskich z XII wieku.

Przedmioty i blokady

Przedmioty i blokady

Pierwsza z kart danego scenariusza wprowadza nas w fabułę oraz określa, jakich obiektów potrzebujemy, żeby przejść dalej – na przykład „klucza” albo „odcisków palców” (czasem oznacza też dodatkowe utrudnienie). Skąd brać owe obiekty? Do tego właśnie służą Karty Miejsc rozłożone w konkretnych lokacjach na planszy. Gracz w swojej kolejce może wziąć jedną z takich kart na rękę, licząc na to, że znajdzie tam potrzebny obiekt (ikony na planszy podpowiadają, który ze stosów zawiera przedmioty danego rodzaju). Niestety, zamiast przedmiotu może wylosować także blokadę – specjalną kartę, która uniemożliwia dalsze korzystanie z danego miejsca, póki ktoś jej nie usunie. Aby to zrobić – potrzebujemy kolejnych obiektów – na przykład „palnika” żeby pozbyć się blokujących krat.

Tak więc osią rozgrywki jest pobieranie kart z wybranych stosów tak, by zdobyć te wymagane do posunięcia historii do przodu. Kiedy takowe uzyskamy, możemy w swojej kolejce zagrać je, za co otrzymujemy punkty. Na końcu zwycięża ten, kto najbardziej przyczynił się do rozwiązania zagadki, czyli dołożył najwięcej wymaganych przedmiotów do Kart Historii. Może jednak zdarzyć się, że do końca w ogóle nie uda się dotrzeć. Dzieje się tak, jeśli doprowadzimy do sytuacji, gdy wszystkie stosy zostaną zablokowane, a nikt nie ma na ręce kart zdolnych je odblokować.

Początek historii

Początek historii

Aby ułatwić zadanie, a w szczególności poradzić sobie z trudnymi do usunięcia blokadami, w grze znajdziemy jeszcze jeden mechanizm – Karty Ojca Mateusza. W danym momencie mamy do dyspozycji cztery z nich, odsłonięte losowo obok planszy. Możemy z nich skorzystać zamiast standardowego ruchu, by wykonać akcję specjalną na nich opisaną, na przykład przenieść jedną z blokad w inne miejsce albo przetasować którąś z talii. Haczyk polega na tym, że skorzystanie z pozytywnego efektu zobowiązuje nas również do wylosowania Karty Niepewności, której efekt z kolei nam przeszkodzi, na przykład doda nowe wymaganie do aktualnej Karty Historii. Dlatego warto nie ulec pokusie i najpierw spróbować konwencjonalnych środków rozprawienia się z sytuacją.

Śledztwo

„Ojciec Mateusz” to gra typowo familijna. Bardzo proste zasady do wytłumaczenia w pięć minut (w sumie wystarczy, jeśli jedna osoba zna je dokładnie, żeby rozpatrywać Karty Historii i rozstrzygać kontrowersje, reszcie wystarczy wiedza na poziomie „stąd bierzesz karty a tu je zagrywasz, obrazki powinny się zgadzać”). Klimat serialu jest zachowany – proste historyjki o złodziejach i dziełach sztuki, dobrze znane zabytkowe lokacje miasta, ładne ilustracje sprzyjają przyjemnej rozgrywce. Element edukacyjny można wprowadzać w miarę potrzeb, albo zupełnie go ignorując, albo na przykład tłumacząc dzieciom czym jest Wąwóz Królowej Jadwigi (szkoda, że w instrukcji nie ma choć minimalnej notki historyczno-krajoznawczej o poszczególnych miejscach). Całkiem sprytnym rozwiązaniem są Karty Ojca Mateusza, pozwalające nieco zamieszać w normalnym przebiegu gry, ale też wprowadzające element ryzyka, bo w połączeniu z Kartą Niepewności mogą tyleż pomóc, co przeszkodzić. Dodają też serialowego klimatu, wszak to my prowadzimy dochodzenie, a Ojciec tylko subtelnie nam w nim pomaga.

Pomoc Ojca oraz Niepewność

Pomoc Ojca oraz Niepewność

Dla trochę bardziej doświadczonego gracza (albo gdy gra trafiać będzie na stół odpowiednio często) mogą jednak wyjść na jaw mankamenty, które sprawiają, że trudno mi polecać „Ojca Mateusza” jako pełnokrwistą grę, a nie tylko rodzinną rozrywkę. Przede wszystkim po zorientowaniu się, jak w zasadzie przebiega rozgrywka, szybko staje się ona mocno mechaniczna. Widzę, czego potrzeba na Karcie Historii. Jeśli to mam – zagrywam. Jeśli nie, biorę kartę z właściwego stosu (ikony na planszy podpowiadają, którego). Jeśli jest tam blokada – szukam przedmiotu, który może ją odblokować. I w zasadzie tyle. Nie bardzo jest tu możliwość wymyślenia czegoś innego, poza sporadycznym skorzystaniem z pomocy Ojca. Owszem, kiedy jest już wiele blokad i jesteśmy blisko przegranej pojawia się pewne napięcie i emocje typu „uda się czy się nie uda”, ale i wtedy nie tyle zależy to od nas, co od kolejności kart na poszczególnych stosach. Dlatego gracz chcący się wykazać umiejętnościami może spotkać się z zawodem – osobiście czułem większe możliwości działania chociażby w „Kolejce” czy „Wsiąść do pociągu”.

Po pewnym czasie (może już po pierwszym zwycięstwie?) scenariusze „zużyją się” – nie chodzi o to oczywiście, że przestaną być grywalne, ale zniknie element dowiadywania się, co dalej, jakie kolejne zadania będą stały przed graczami, bo ci od samego początku będą wiedzieli, że na trzeciej karcie scenariusza potrzebne są dwa odciski palców, a na czwartej stetoskop i drabina. Nie mówiąc już o tym, że sama historia będzie im znana, więc czytanie wstawek fabularnych mijać będzie się z celem.

Pewnym zgrzytem z punktu widzenia klimatu jest dla mnie zasada, według której nawet jeśli nie rozwiąże się zagadki (doprowadzi do zablokowania wszystkich lokacji), zwycięzcą zostaje osoba z największą liczbą punktów. Może to sprokurować sytuację, kiedy liderowi opłaci się umyślnie sabotować rozwiązanie – co owszem, jest ciekawym elementem mechanicznym, ale zupełnie niepasującym do familijnej gry o dobrotliwym detektywie-amatorze.

W toku gry

W toku gry

O ile powyższe zarzuty są odrobinę subiektywne i mam świadomość tego, że wynikają po części z faktu, że nie jestem graczem będącym dokładnie targetem gry, o tyle niestety muszę również przedstawić jeden mankament obiektywny. „Ojcu Mateuszowi” zabrakło ostatnich szlifów pod względem tak językowej, jak i merytorycznej korekty tekstów na kartach i w instrukcji. Ot, już pierwszy scenariusz każe nam na ostatnim etapie wtasować kartę z Obrazem do talii Katedry – ale ta karta nie pochodzi z tej talii, a zatem ma inny rewers i doskonale wiadomo, czy leży na wierzchu (a zatem opłaca się ją brać) czy nie. W instrukcji nie znajdziemy też odpowiedzi na kilka niestandardowych sytuacji, które mogą wystąpić w grze, głównie za sprawą Kart Ojca Mateusza. Na przykład jest karta pozwalająca dociągnąć losowo dwie karty ze stosu odrzuconych – co się dzieje, kiedy trafi się na blokadę? A dwie?

Rozwiązanie zagadki

„Ojciec Mateusz” to dość udana próba odwzorowania klimatu serialu na planszy, która może początkowo trafić w gusta odbiorców zupełnie nie związanych z planszówkowym hobby. Zaletą są bardzo proste zasady, błyskawiczny setup i estetyczna, odpowiednia do tematu oprawa. Niestety jako gra sensu stricto może się nie sprawdzić. Nie zadowoli raczej bardziej wymagających odbiorców oczekujących po rozgrywce większego urozmaicenia oraz możliwości stosowania rozmaitych strategii i kombinacji. Również familijni gracze nie powinni nastawiać się na pozycję, którą będzie można bez znudzenia rozkładać wielokrotnie na stole. „Ojciec Mateusz” to prosta, urocza zabawa na kilka czy kilkanaście partii, ale nic więcej – rodzinne klasyki nie powinny poczuć się zagrożone.



Dziękujemy firmie TVP S.A. za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Ogólna ocena (5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Ot, nie mogę powiedzieć, że gra jest zła, ale też nie znajduje w niej niczego takiego, co skłoniłoby mnie, żeby ją polecać, czyli totalny przeciętniak. Sporo istotnych wad wpływających na grywalność. Odczuwalne zalety powodują jednak, że osoby będące fanami gatunku – mogą znaleźć w niej coś dla siebie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings