Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Gry dla graczy | Lying Pirates: The Race For The Pirate Throne – o krakenach, rumie i kościach

Lying Pirates: The Race For The Pirate Throne – o krakenach, rumie i kościach [Współpraca reklamowa z Nordic Pirates] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 11 minut

Czujesz, jak bezlitośnie grzeje słońce? Czy czujesz bryzę we włosach? Posmak słonej wody na ustach… nieco zbyt słonej? To nie woda. To Twój pot. Nie czułbyś słońca ani bryzy, gdybyś zgodnie z planem wylegiwał się właśnie w kapitańskiej kajucie. Zamiast tego siedzisz tu, pośrodku niewielkiej krypy, unoszącej się na samym środku bezkresnego oceanu. Na horyzoncie nie widać ani lądu, ani innych okrętów, ani nawet przelatującej mewy. Wiosłujesz więc wściekle, wciąż w stronę słońca, zastanawiając się, co stało się z całą Twoją załogą. Dopadł ją szkorbut? Pożarł ją Kraken? A może w pijackim amoku marynarze po prostu wypadli za burtę? Tylko co stało się ze statkiem? Pamiętasz jak przez mgłę roześmiane twarze, donośne głosy, brzdęk kieliszków i odgłos kości wylatujących na drewniany stół. Czy to możliwe? Czy naprawdę przegrałeś swój statek w kości?!

W kościach prawda

O tym jak trudne jest życie pirata najłatwiej przekonać się w grze Lying Pirates: The Race for the Pirate Throne, która spokojnie mogłaby uchodzić za idealny symulator pirackiego żywota. Żegluga, rekrutacja, bunty, utarczki z marynarką wojenną, zakopane skarby, bezludne wyspy, legendarne morskie potwory, syreny, salwy z dział, przeklęte wraki i wszechobecna zaraza – to wszystko szara codzienność bukanierów. Aby odpocząć od natłoku obowiązków, od stresu związanego z rabunkami i by podreperować zdrowie, nadszarpnięte latami tułaczki po siedmiu morzach, piraci spędzają czas w najbardziej relaksujący sposób z możliwych: na libacjach, pijackich przechwałkach i grze w kości.

Lying Pirates: The Race for the Pirate Throne, czyli po naszemu Dwulicowi Korsarze: Biegusiem Kto Pierwszy Do Kibelka, to kościana gra, oparta o znaną od pięciu wieków grę znaną jako „kości kłamcy” – „liar’s dice”. Podstawowa mechanika uległa tu tylko niewielkiej zmianie, ale została rozbudowana o dodatkowe warstwy i przybrana w pirackie szaty. Kampania crowdfundingowa gry odbyła się we wrześniu na Kickstarterze i ponad 16-krotnie przekroczyła próg ufundowania. Oto dlaczego gracze tak serdecznie przywitali tę awanturniczą propozycję!

Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie

To recenzja prototyp u wersji deluxe – różnice można sprawdzić na stronie kampanii.

Podstawowy koncept, który napędza grę i zainspirował jej nazwę, jest z natury swej świetny i gra na niewinnych, hazardowych skłonnościach, obecnych u niemal każdego z nas. Gracze zaczynają z pięcioma kostkami – swoją załogą – w drewnianym (plastikowym w wersji retail) kubku. Potrząsają nim jednocześnie, a następnie odwracają kubki i potajemnie sprawdzają wynik „rzutu”.

Aktywny gracz rozpoczyna licytację obstawiając, ile kości o określonej wartości znajduje się pod wszystkimi kubkami. Początkową stawką może być na przykład pięć trójek – przebijać można zwiększając ilość kości lub ich wartość… lub obie na raz. Kolejny gracz może więc obstawić sześć trójek lub trzy czwórki.

Licytacja toczy się tak długo, aż któryś z graczy nie zakwestionuje ostatniej stawki w licytacji – mówiąc „Ty kłamliwy szczurze lądowy, na pewno nie ma tutaj ośmiu szóstek!” lub jeden z graczy nie potwierdzi ostatniej stawki, mówiąc „Ty kłamliwy szczurze lądowy, masz rację – na pewno jest tutaj osiem szóstek!”. W obu przypadkach następuje „okazanie”, a wszyscy gracze odsłaniają swoje kości i na palcach pokazują, ile z wylicytowanych kości znajduje się w ich puli.

Co ciekawe – kości o wartości 1 działają jak jokery i zawsze przyjmują wartość, która właśnie jest licytowana. Tak więc przy stawce „pięć trójek” gracz, w którego kubku znajdują się 1, 1, 2, 3 i 6 na potrzeby licytacji posiada trzy trójki.

Licytacja kończy się na jeden z dwóch sposobów. Jeśli stawkę zakwestionowano i faktycznie nie udało się spełnić warunku z licytacji (kości było mniej, niż licytował gracz, którego nazwano kłamcą) – zwycięzcą jest gracz sprawdzający.

Jeśli stawkę potwierdzono i spełniono warunek (kości było dokładnie tyle, ile powiedzieli dwaj ostatni gracze) zwycięzcą jest gracz potwierdzający.

W klasycznej grze (która składała się jedynie z serii licytacji), przegrana oznacza utratę kości na rzecz zwycięzcy. Lying Pirates nieco to rozwija, ale rdzeń rozgrywki – czy może raczej jej pokład – jest ściśle związany z pierwotną koncepcją kości kłamcy. Oprócz niej w grze pojawiają się jeszcze rozbudowany takielunek i efektowne omasztowanie, które nawet z dystansu budzą respekt i trwogę w sercu.

Pirackiej przygody epizody drugi i trzeci

Licytacja, jakkolwiek emocjonująca, to tylko pierwsza z trzech faz gry. Zwycięzca otrzymuje monetę, zostaje pierwszym graczem w kolejnej rundzie, a w zależności od tego, jakim sposobem wygrał, otrzymuje również dodatkowego członka załogi. Następnie wraz z „ocalonymi” – czyli wszystkimi, poza przegranym – żeglują do przodu (o ile pól – ustala zwycięzca, rzucając kością Żeglugi). A w grze zwycięża ten, kto jako pierwszy zakończy podróż wokół mapy. Jeśli zrobi to jednocześnie kilku graczy – rozgrywka zakończy się epickich rozmiarów bitwą między nimi. Król Piratów może być przecież tylko jeden!

Po żegludze rozpatrywane są efekty poszczególnych pól. Jeśli na jednym z nich staje więcej niż jeden gracz, następuje bitwa – kościana! Gracze kulają kośćmi bitewnymi tak długo, aż na polu walki zostanie jeden z nich. To on skorzysta lub straci dzięki działaniu kafla, który właśnie zajął.

A co na tych kaflach może się wydarzyć? Pozwolę sobie przytoczyć kilka z moich ulubionych efektów:

  • Przeklęty Wrak – „Martwi może Cię oszczędzą, ale tylko jeśli zagrasz w ich grę”. Rzuć Kością Skarbu. X – zostajesz przeklęty. Dodaj Przeklętą Kość do swojej załogi. O – znajdujesz ocalałego i udaje Ci się bez szwanku uciec ze statku. Rekrutujesz 1 członka załogi.
  • Hazard – „Duże ryzyko, duża nagroda”. Obstaw 1 lub 2 członków załogi. Wybierz X lub O i rzuć kością – wygrywasz, jeśli obstawiłeś poprawnie.
  • Zaraza – „Widzisz zarażone szczury w ładowni statku. Jak długo uda Ci się unikać choroby?”. Rzucasz kością za każdego ze swojej załogi. X – żeglarz umiera. O – żyje, by dalej Ci służyć.
  • Bunt – „Nikt nie mówił, że tytuł Króla Piratów przyznaje się na zawsze”. Rzuć kością. X – bunt się nie udaje, tracisz 2 członków załogi. O – bunt kończy się sukcesem. Dodaj kość Króla Piratów do swojego kubka.

W grze występuje 27 takich kafli – każdy z krótkim rysem tematycznym, klimatyczną ryciną i unikatowym efektem, mocno zakorzenionym w pirackiej mitologii. Losowa natura naszej trasy może z początku sprawiać, że część efektów będzie mniej odczuwalna, bo sąsiadujące ze sobą pola nie będą wchodzić w żadne ciekawe interakcje. Z czasem, gdy gracze poznają właściwości wszystkich kafli, rozpoczynające rozgrywkę budowanie mapy stanie się zajęciem bardzo strategicznym.

Większość efektów sprowadza się do rzutu kością – czasem kilku rzutów. Nie ma więc mowy o dłużyznach czy przestojach w rozgrywce. Cokolwiek się dzieje i któregokolwiek gracza dotyczy, budzi zainteresowanie całego stołu. Tutaj ważą się losy dalszej podróży, liczebności załogi, kości specjalne zmieniają właścicieli i toczą się walki z morskim potworem. Wszystko to jest żywe i podniecające, a do tego zwyczajnie zabawne. Obserwowanie jak gracz drugi raz z rzędu traci załogę, bo pochłonął go hazard, jest czystą rozrywką, może tylko ciut podszytą piracką złośliwością.

Kości specjalne – od Króla Piratów, przez kość Syren i Przeklętą Kość, aż po kości Skarbów i Żeglugi – mają inne ścianki, a więc inny rachunek prawdopodobieństwa. Każda może bardzo nam pomóc… lub znacząco utrudnić nam życie. A do tego w niemal każdym momencie gry rzut kością czy efekt kafla mogą być zmienione lub anulowane przez karty akcji.

Mówiłem już o kartach akcji? O chłopie…

As w rękawie

Na początku gry każdy z graczy otrzymuje 6 lub 7 kart akcji (w zależności od liczby graczy). W odpowiednich fazach zagrać można najwyżej jedną złotą i jedną srebrną kartę.

Karty obsługiwane są na zasadzie „kto pierwszy, ten bardziej piraci”, co jest istotne, bo karty często wpływają na siebie nawzajem, negując swoje efekty bądź zmieniając przebieg aktualnej akcji. Strategiczne zagrywanie odpowiednich kart może mieć decydujący wpływ na rozgrywkę. Co zyskujemy dzięki kartom akcji?

– przerzucenie dowolnej kości lub zmuszenie do przerzutu innego gracza

podkradanie załogi przeciwnika

– przekazanie naszego kubka (z zawartością!) w bok tyle razy, ile wskaże rzut kością

– zamianę miejscami statków na mapie

możliwość żeglugi naprzód mimo przegranej w licytacji

– uniknięcie dowolnego efektu lub ataku

wywołanie bitwy lub pojedynku

Słowem: karty mogą niemal wszystko. I to… może być problematyczne.

Kłamliwi Piraci w natarciu

Moce czerpane z kart potrafią wywrócić do góry kilem każdą łajbę, niwecząc każdą strategię i niemal każdą taktykę. Cokolwiek sobie zaplanujesz, jakkolwiek dobrze nie pójdzie faza licytacji, za rogiem lub w czyimś rękawie czaić się może karta, która wszystko zaneguje, anuluje, a w najgorszym razie odwróci przeciw Tobie.

I to jest świetne. Ale też straszne.

Wszystko zależy od nastawienia. Lying Pirates jest grą na wskroś losową – szczęście trzeba mieć w rzutach kością, szczęście trzeba mieć w licytacji (która przecież odbywa się w dużej mierze w ciemno), szczęście potrzebne jest przy rozpatrywaniu akcji i przy dociąganiu kart akcji. Jeśli więc siadasz do stołu licząc, że uda Ci się zaplanować coś na początku gry, a potem ten plan skrupulatnie realizować – czeka Cię wielki zawód.

Piraci zebrani przy stole nie są uprzejmi. Nie są cierpliwi i na pewno nie są wyrozumiali dla Twoich planów. W każdym momencie gry możesz spodziewać się sztyletu, nagle wbitego w Twoją nic niepodejrzewającą nerkę. Wszyscy są tu po to, by Cię obłupić i usunąć z wyścigu po zwycięstwo. I zrobią to w każdy dostępny im sposób.

Jeśli więc pech nie pojawi się w rzutach, licytacjach, żegludze czy w postaci kafli Zarazy, Klątwy, Sztormu czy Krakena, to na pewno zadbają o niego Twoi przeciwnicy. A karty akcji im w tym pomogą. Nic, co masz, nie jest bezpieczne, żadna karta czy członek załogi nie są z Tobą na zawsze – taka jest natura gry. Jeśli więc siadasz do gry z „kłamstwem” i „piratami” w tytule, oczekując sprawiedliwości i spokojnego żeglowania po spokojnym morzu – zawiedziesz się srodze.

Lying Pirates jest niesprawiedliwa, niezbalansowana, chaotyczna i miejscami złośliwa – ale taka jej natura i w tym jej urok. Gra jest szybka (10-15 minut na gracza), więc jakikolwiek niefart będzie Ci dokuczać najwyżej kilkadziesiąt minut. A potem i tak zechcesz rewanżu. Gra ma dostarczać silnych wrażeń – emocjonalna sinusoida jest integralną częścią tego pakietu. Gwarantuję jednak, że jeśli podejdziesz do sprawy z otwartą głową i świeżo wypolerowanym hakiem zamiast ręki to znajdziesz w niej rozrywkę nawet w momentach, kiedy nie bierzesz udziału w licytacji, czy kiedy inni piraci dorabiają się Twoim kosztem.

Codex Pirata

Jedną z rzeczy, które ściągnęły moją uwagę podczas kampanii, była oprawa gry. Intensywne beże i brązy, które w grach euro pewnie przeklinałbym do stu tysięcy furgonów beczek, tutaj idealnie pasują do klimatycznych rycin i ilustracji. Wydane na pięknym, płótnowanym papierze karty połyskują złotem i srebrem, a z pudełka kuszą złote wykończenia. We wnętrzu znajdujemy zaś drewniane (lub plastikowe w wersji deluxe) miniatury naszych statków i ciężkie, świetnie wyglądające kości, część z nich złocona, część zdobiona brokatem. Wszystkie zaś mieścimy w bambusowych kubeczkach, które wzmagają piracki klimat.

Jak dowiedziałem się od wydawcy, w końcowej wersji gry, kapitańskie podkładki (używane do zasłaniania kubków i potrząsania kośćmi) zawierać będą unikatowe zdolności dla każdego z kapitanów, wprowadzając nieco asymetrii między graczami. Są wciąż dopracowywane, ale można spodziewać się np. rozpoczynania gry z jedną z kości specjalnych, dodatkowych możliwości doboru czy zakupu kart i kości, a także handlowania z napotkanymi na mapie statkami innych kapitanów.

W poszukiwaniu tematyczności autorzy gry poszli o krok dalej. Instrukcja podaje konkretne gesty, którymi można przebijać się w licytacji, końcową liczbę kości podaje się również pokazując odpowiednią liczbę palców, podczas obstawiania na kaflu Hazard można zaś zrobić X lub O z palców, obstawiając wartość na kości. A to nie koniec. W instrukcji znajdziemy również dział „Zagubieni na morzu”, który opisuje co zrobić, jeśli elementy gry… spadną ze stołu!

Nie wszystko złoto…

Cechą gry jest jej nieprzewidywalność. To gra w reakcje, nie w długofalowe plany. Rzut kością czy sprzyjająca karta popchną naszą grę do przodu, ale trudno tu planować cokolwiek więcej, niż najbliższy ruch. Na niemal każdym kroku może wydarzyć się coś, co zniweczy nasze nadzieje i marzenia – ale też możemy przyfarcić tak, że przeciwnikom pójdzie w pięty. To największa wada, ale też najsilniejsza cecha tej gry. Osoby nieodporne na przegraną, nieudane rzuty kością czy złośliwości ze strony współgraczy nie mają tu czego szukać.

Nadające grze tempa i zmienności karty akcji to worek niespodzianek. Możliwość cofnięcia lidera na wcześniejsze pola czy uniknięcia efektów danego kafla to potężne akcje, ale w talii znajdą się też „wymiana karty akcji” czy „zmuszenie przeciwników do pojedynku”. Wiele jest kart sytuacyjnych, które nabierają mocy w odpowiednim kontekście – ale to też powoduje sytuacje, w których cała ręka kart może okazać się nieprzydatna.

Pod względem ciężkości zasad jest to w zasadzie party game, które każdy wyczuwa już po pierwszej rundzie. Pod względem zmienności wiatrów jest to jednak doświadczenie, które może polaryzować graczy – właśnie przez to, że tak wiele elementów jest tu losowych czy nieprzewidywalnych. Dodając do tego negatywną interakcję, której w grze nie sposób uniknąć, otrzymujemy dość specyficzny produkt. Zwroty akcji, nagłe salwy z tej czy innej strony i nie dające się obronić ciosy przeciwników są stałym elementem rozgrywki.

Wyspa Kościanych Skarbów

Być może byłem trochę nieobiektywny, bo widząc Lying Pirates: The Race for the Pirate Throne na platformie Kickstarter byłem o krok od wsparcia. Teraz, gdy miałem okazję przetestować prototyp i zobaczyć, jakie reakcje wywołuje gra w różnych grupach, potwierdziłem swoje pierwotne przypuszczenia.

Lying Pirates to przede wszystkim świetna zabawa – taka przez duże Z, doświadczana z szerokim uśmiechem na ustach, przeplatającym się z trwogą, gdy od kolejnego rzutu zależy tak wiele. To bogato wydana i równie bogato zdobiona skrzynia pełna pirackich opowieści. To party game w wersji premium – zarówno pod względem oprawy, tematyczności, jak i wywoływanych przy stole emocji. Nawigujemy tu po wzburzonych morzach. Będą więc momenty iście sztormowe, gdy załoga będzie wypadać za burtę, będą pirackie tryumfy, gdy trafimy na skrzący się w słońcu skarb, będą też chwile flauty, gdzie po nieudanej licytacji będziemy zażywać korsarskiego relaksu, obserwując jak radzą sobie inni gracze na horyzoncie.

Być może dla niektórych „poważnych graczy” Lying Pirates będzie zbyt nieprzewidywalna –  doskonale to rozumiem. Gra może frustrować, jednak mechanizmy w niej zawarte mogą równie dobrze sprawić, że to my będziemy tryumfować, raz za razem kulając tylko to, czego potrzebujemy, dobierając silne i wredne karty akcji, dziesiątkując lub podkradając załogę przeciwnych okrętów i rześko uciekając w stronę upragnionego zwycięstwa.

Lying Pirates to beczka prochu – nigdy do końca nie wiesz, jak i kiedy eksploduje, ale wiesz, że będzie to widowiskowy wybuch. Czy tym razem ogrzejesz się w jego blasku, czy może płomienie zajmą Twoją drewnianą nogę? Taka osmalona noga z pewnością będzie dobrym tematem na wiele opowieści w portowej karczmie… podobnie jak Twoje partie w Lying Pirates – klnę się na moją papugę!

Gra dla 2 do 4 (lub 6, dzięki rozszerzeniu do planszy) graczy w wieku od 13 lat

Potrzeba około 30-45 minut na rozgrywkę

 

Zalety:
+ urzekająco piękne, klimatyczne wydanie
+ świeże pomysły wzbogacające oryginalną, ponadczasową mechanikę
+ proste do przyswojenia zasady
+ nieprzewidywalność i losowość gwarantują silne emocje

Wady:
– nieprzewidywalność i losowość gwarantują silne emocje – takie jak frustracja czy uczucie kosmicznej niesprawiedliwości
– to nie jest gra dla miłośników precyzyjnego planowania i skrupulatnego realizowania przyjętej strategii



Dziękujemy firmie Nordic Pirates za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (3/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (8.5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings