Leonardo da Vinci
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Nasza cywilizacja i gospodarka promuje specjalistów, ludzi wykształconych w wąskiej dziedzinie, ale za to bardzo dobrze. W większości przypadków człowiek po informatyce programuje, po medycynie zajmuje się leczeniem ludzi, a po ASP para się grafiką. Ponad pięćset lat temu takie zjawisko było nie do pomyślenia. Panował Renesans, a za ideał epoki uchodził człowiek wszechstronnie wykształcony, zainteresowany dziedzinami często bardzo odmiennymi. Najsłynniejszym z nich był mistrz, który wyprzedził swoją epokę – Leonardo da Vinci.

Dziś trudno uwierzyć, że mógł istnieć taki homo universale. Być jednocześnie doskonałym malarzem, rzeźbiarzem, architektem, konstruktorem maszyn czy filozofem. Zajmować się medycyną, fizyką, matematyką, biologią i w każdej dziedzinie być geniuszem. A jednak taki właśnie był Leonardo da Vinci.

Wiele jego prac znanych jest dość dobrze. Znamy powody ich powstania, proces twórczy i wiele innych szczegółów. Jednak największą mgłą tajemnicy osnute są maszyny i wynalazki, których tworzył liczne projekty, schematy i modele. Nie wiemy czy posunął się do opracowania ich prototypów i rzeczywistego przetestowania. Co więcej po wielu stuleciach wyszło na jaw, że wiele jego projektów faktycznie umożliwiało zrealizowanie funkcjonującej maszyny. Wśród samych rysunków można znaleźć plany takich wynalazków jak spadochron, aparat do nurkowania, łódź podwodna, maszyna latająca, czołg, rower i wiele, wiele innych. 

Modnym i wciągającym tematem opracowywania wynalazków zajęła się włoska firma daVinci games. Na największych targach gier planszowych na świecie w Essen dumnie zaprezentowała planszówkę Leonardo da Vinci. Jej twórcami – co rzadko się zdarza – są aż cztery osoby: Stefano Luperto, Antonio Tinto, Virginio Gigli i Flaminia Brasini. Tworzą pod szyldem Acchittocca. Większość z nich, nie ma za sobą żadnych komercyjnych gier.

W grze uczestnicy przenoszą się do Florencji i wcielają się w role wynalazców. Z niewielką pomocą swoich współpracowników będą opracowywać maszyny zamówione przez władcę miasta. Kto się z tego wywiąże najlepiej zarobi najwięcej pieniędzy i zostanie ukoronowany przez samego Leonarda na największego mistrza.

Leonardo da Vinci, który wyglądem nie wyprzedził epoki

Wydawca podszedł do publikacji swojego tytułu z jasno ustalonym celem. Jako, że nie jest potentatem na rynku, a autorzy gry to nie sławy planszówkowego świata trzeba tak wydać swój produkt, aby dotarł do jak najliczniejszej grupy odbiorców. Rozwiązaniem na to jest niezależność językowa. Stąd gdy otwieramy pudełko uderza nas nietypowa liczba instrukcji. Mamy ich aż pięć sztuk, każda w innym języku (w tym najważniejsza po angielsku). Natomiast na planszy i kartach nie mamy żadnych istotnych napisów. Wszystkie opisy ujęte są jedynie za pomocą symboli i rysunków. Wyjątkiem są włoskie nazwy wynalazków, nie mające jednak żadnego wpływu na rozgrywkę. Sama instrukcja nie jest dziełem sztuki, choć utrzymuje pewien poziom i zawiera wszystkie ważne dla rozgrywki informacje.

Oprawa graficzna nie imponuje, widać, że strona wizualna została opracowana niezbyt wysokim kosztem. Co prawda jeżeli zapoznamy się z ciekawym tekstem rysownika o tym jak powstawała grafika do Leonardo da Vinci, doszukamy się wielu ciekawych nawiązań do rzeczywistych obrazów i szkiców. Problem w tym, że osoba nie posiadająca odpowiedniej wiedzy i tak nie zwróci na to najmniejszej uwagi.

Najsłabiej prezentuje się strona graficzna planszy. Przedstawia miasto, ale w postaci jakby szkicu, pokolorowanego farbami czy kredkami. Mając jednak w pamięci wiele eleganckich tytułów, jak choćby Thurn und Taxis, pragnęłoby się większego wkładu w stronę wizualną planszówki. Do strony funkcjonalnej planszy też trzeba się odrobinę przyczepić. Co prawda mieszczą się na niej prawie wszystkie będące w grze elementy, jest dość czytelna i łatwa w korzystaniu, to nie jest idealnie. Kłopotem są sklepy z umieszczonymi obok taliami surowców. Bywa, że graczom mylą się, który sklep za co odpowiada. I wprowadzają pracownika na miejsce dla nich niepożądane.

Na pewno najlepiej prezentują się karty surowców, wynalazków i pieniądze. Utrzymane są w odpowiednim stylu, ładnie narysowane i funkcjonalnie zaprojektowane. Może odrobinę bardziej powinien odróżniać się symbol drewna od cegły, ale to drobny szczegół. Nic nie można zarzucić drewnianym elementom: fajne, dobrze wyprofilowane pionki pracowników i mistrzów. Gorzej natomiast ma się sprawa z laboratoriami i mechanicznymi ludźmi. Wyglądają dość amatorsko.

Reasumując bardzo nierówny wygląd. Są elementy wykonane na wysokim poziomie i takie, z których nie ma co być dumnym. Są braki w informacjach na planszy np. tabelki z ostateczną punktacją, są wygodne karty i pionki. Taki jakościowy miszmasz.

Dama z młoteczkiem

Leonardo da Vinci charakteryzuje się dłuższym niż zwykle przygotowaniem do rozgrywki. Trzeba rozstawić wszystkie elementy na planszy, odpowiednio (dość nietypowo) potasować talię wynalazków i przede wszystkim podzielić startowe elementy dla graczy. Przy tym ostatnim są do wyboru dwa warianty: dla początkujących i dla zaawansowanych. Moja rada jest taka, aby wariant dla nowicjuszy stosować tylko i wyłącznie przy pierwszej styczności z rozgrywką. Rozkład dla zaawansowanych jest znacznie ciekawszy i gracz sam decyduje czy ma na początku więcej pracowników czy lepsze laboratorium, a może woli mieć większy budżet lub liczniejsze surowce. Ma to ścisły związek ze strategią jaką przyjmie na całą rozgrywkę. Natomiast jeżeli uczestnik wybierze wersje dla początkujących i ustalone z góry startowe rozstawienie nie będzie zgadzało się z jego taktyką w grze to będzie miał bardzo utrudniony początek, a nawet spadnie mu poważnie szansa na zwycięstwo. Jeżeli możecie to korzystajcie z wersji dla zaawansowanych!

Czas wreszcie stanąć na czele ekipy projektowej i rozpocząć tworzenie wynalazków. Każdy z graczy otrzymuje laboratorium, wykwalifikowanego mistrza, pracowników, kilka surowców i pieniędzy. Celem zarobienie jest jak największej ilości florenów. Mamy na to dziewięć tur gry, czyli w zależności od liczby graczy od godziny do dwóch.

Wszystko rozpoczyna się gdy władca miasta umieszcza na planszy kilka zamówień na wynalazki. Gracze obserwując jakie są wymagania (liczba tygodni oraz potrzebne surowce) i w tajemnicy przed innymi rozpoczynają pracę nad jedną z machin. Odbywa się to przez podłożenie pod laboratorium odpowiedniej liczby surowców. Prosty mechanizm, ale dobrze funkcjonujący. Uczestnicy muszą obserwować podczas rozgrywki swoich konkurentów, a dokładnie surowce jakie zdobywają w sklepach, dzięki czemu mogą próbować się domyślić nad czym pracuje druga strona. Na szczęście wszystkiego nie da się zapamiętać i zawsze pojawia się uczucie niepewności.

Zamówienie wybrane, trzeba zabrać się za wysyłanie ekipy do zadań. Każdy z graczy przemieszcza swoich pracowników i mistrza do odpowiednich miejsc na planszy lub do laboratorium. 

Pól w mieście, które można odwiedzić jest wiele:

Rada miejska, dodająca parę akcji specjalnych: zarobienie niewielkiej liczby pieniędzy, kupienie tanio surowca, przestawienie pracownika w inną część miasta lub podejrzenie przyszłych wynalazków i ustawienie ich w odpowiedniej kolejności.
Warsztat, który umożliwia ulepszenie istniejącego laboratorium, dokupienie drugiej pracowni lub stworzenie mechanicznego człowieka przyśpieszającego proces tworzenia machiny.
Akademia, w której możemy nabyć nowych pracowników.
Sklepy, w których każdy oferuje inny surowiec.
Tutaj znowu pojawia się ciekawy mechanizm. Jak przystało na włoskich projektantów mamy kolejny eksperyment z mechanizmami rozgrywki. Mianowicie na podstawie liczby i typu pionków oblicza się ranking w danym miejscu. Osoba, która jest pierwsza ma prawo wykonać daną akcje za darmo, kolejny uczestnik musi zapłacić już dwa floreny lub spasować. Jeżeli jednak zapłaci to następny musi wydać aż trzy floreny itd. Generalnie sprowadza się to do sympatycznego połączenia zdobywania przewag a la El Grande z systemem występującym przy pasowaniu graczy w Caylusie (gdy koszt zajęcia budynku wzrasta). Funkcjonuje to dość dobrze i zmusza uczestników do sprawnego rozstawienia swoich pracowników, aby zdobyć jak najwięcej korzystnych dla siebie akcji, a jednocześnie jak najmniej przy tym zapłacić. Pamiętajmy każdy floren to jednocześnie jeden punkt zwycięstwa. Z drugiej strony nawet jak nie uda nam się wygrać przewagi w danym miejscu to nie jesteśmy na straconej pozycji. Zawsze możemy wykonać jakąś akcję, tylko musimy zapłacić za nią wyższy koszt.

Po tych zabiegach w zależności od tego ile w laboratorium pracuje osób (pracowników, mistrzów, mechanicznych ludzi) przesuwamy znacznik postępu prac nad wynalazkiem o odpowiednią liczbę tygodni. Gdy nadejdzie długo oczekiwany moment zrealizowania zlecenia każdy z graczy ogłasza o tym. Zarabia przy tym odpowiednią liczbę florentów, wyższą jeżeli jest pierwszy, niższą jeżeli nie jest pierwszy. W przypadku gdy równocześnie dwie ekipy stworzyły to samo dzieło musi nastąpić między nimi licytacja, kto otrzyma kartę wynalazku na własność. A opłaca się je kolekcjonować. Zbierając te same symbole na kartach,  przyśpieszamy wynajdywanie podobnych technologii. Wyłapując wiele różnych symboli dostaniemy na koniec gry spory zastrzyk punktów.

Po tym wszystkim pojawiają się nowe zlecenia do zrealizowania, a my w nowej turze możemy się ich podjąć lub nie.

Obserwuj, dedukuj, podejmuj trafne decyzje

Jak na elegancką eurogrę przystało nie ma jednej, jedynej drogi do zwycięstwa. Możliwości jest sporo, strategii mamy bez liku. Jedni gracze będą nastawiać się za tańsze wynalazki, które można szybko budować i szybko zarabiać troszkę florenów. Przy okazji kolekcjonować też różne symbole kart, co na koniec gry da dodatkowy zastrzyk punktowy. Inni przyjmą odmienną taktykę: przez większość gry będą rozwijać laboratorium, kupować mechanicznych ludzi, rekrutować więcej pracowników, a dopiero później skupią się na najdłuższych wynalazkach, które dają najwięcej florenów. A jak to zwykle bywa jeszcze inni będą mieszać te rozwiązania. Co ciekawe rywalizacja potrafi trwać między czołowymi graczami aż do ostatniej tury, a zdobycie zwycięstwa to często przewaga tylko kilku punktów.

Jedyne niebezpieczeństwo jakie widzę to trend w szybkim zdobywaniu pracowników. Jeżeli będziemy grali ciągle w tym samym składzie graczy to szybko zauważą oni, że jedną z najlepszych decyzji jest na początku odwiedzanie akademii. Większa liczba pracowników przekłada się bowiem na szybsze odkrywanie oraz zwiększenie szansy zdobycia przewagi w danych miejscach. Może sprowadzić się do tego, że trzecia czy czwarta z kolei rozgrywka, w tym samym składzie, zacznie mieć bardzo podobny przebieg na początku.

Dzieło daVinci games bardziej stawia na intuicyjne podejście do rozgrywki niż matematyczne przemyślenia nad każdym ruchem. Oczywiście warto obserwować ile laboratoriów przeciwnik ma zajętych, jakie bierze surowce czy iloma pracownikami dysponuje, ale nie liczyć, że zbudujemy jakąś sensowną strategię na dwie, trzy tury w przód. Nie ma na to szans. Dysponujemy zbyt małymi danymi, a częste zmiany sytuacji na planszy i wywołane z nimi konsekwencje potrafią być zbyt duże, żeby można było je łatwo ogarnąć. Stąd jeżeli osoba zaczyna niepotrzebnie dumać nad każdym ruchem to wiele z tego nie osiąga, a tylko niepotrzebnie przedłuża rozgrywkę.

Leonardo da Vinci przeznaczony jest od dwóch do pięciu osób. Przetestowałem go w każdej konfiguracji i wyciągnąłem z rozegranych partii następujące wnioski. Zdecydowanie najlepsza, najbardziej intensywna oraz zażarta rywalizacja występuje przy czterech i pięciu graczach. Przy takim składzie Leonardo da Vinci pokazuje swoje wszystkie możliwości, a my możemy w pełni cieszyć się atrakcjami rozgrywki. Jedyną wadą niestety dużej liczby uczestników jest spowolnienie tempa gry, szczególnie gdy bawią się przy niej ludzie lubiący dłużej pomyśleć. Z tego powodu dość dobrze sprawdza się też potyczka dwuosobowa. Może nie ma takich emocji i walk, za to jest niezwykła szybkość i dynamizm podczas rozgrywki. Wychodzi na to, że trzyosobowy tryb jest najsłabszy i istotnie tak jest. Nie ma takiej walki jak przy czterech oraz pięciu, a jednocześnie drastycznie zwalnia rozgrywka w porównaniu do tej przy dwóch osobach.

Do Leonardo da Vinci zostały opracowane jeszcze dwa oficjalne warianty gry: Codex Leonardi – I i Codex Leonardi – II. Pierwszy znajduje się razem z grą i opiera się na tym, że gracz, który w radzie miejskiej wybiera akcje przenoszenia pracownika, może przesunąć też zamiast swojego pionka, pionek przeciwnika. Drugi wariant, który w rzeczywistości jest minidodatkiem i był sprzedawany na Essen dodaje nowe miejsce – targ. Można w nim wymieniać jedne surowce na inne.

Podsumowanie

Leonardo da Vinci to przede wszystkim gra dla doświadczonych osób. Może się nie sprawdzić jako pozycja, przy której wprowadzamy nowe osoby do naszego hobby. Natomiast nowatorskie eksperymenty z mechaniką, swoboda decyzji podczas rozgrywki, zainteresują każdego, kto już jadł chleb z niejednego planszówkowego pieca. Poza tym tytuł jest bardziej skierowany dla osób, które chcą porywalizować przy dobrych mechanizmach gry niż tych, które pragną przenieść się w barwny świat Renesansu. Ponieważ klimatu piętnastowiecznej Florencji i tak nie poczujemy.

Nie będzie oryginalnie w podsumowaniu. Kolejna gra w moich rękach i kolejna przyjemność z rozgrywki. Miło spędzony czas, emocjonująca rywalizacja ze znajomymi. Pozostaje mi Leonardo da Vinci tylko gorąco polecić. Tak na marginesie mówiąc, od pewnego czasu ciągle spotykam tylko dobre lub bardzo dobre tytuły. Prawdziwy urodzaj jeżeli chodzi o najnowsze eurogry.

Zalety:

oryginalne mechanizmy rozgrywki.
ciekawa tematyka – opracowywanie wynalazków, tworzenie maszyn.
po paru turach gry zasady pojmuje się w lot.
zażartość i emocje przy zdobywaniu przewag w mieście.
duża liczba taktyk i dróg do zwycięstwa.
Wady:

nierówna oprawa graficzna. Plansza i niektóre elementy nie urzekają.
pomimo, że zasady są logiczne i łatwo przyswajalne to wymagają długiego tłumaczenia za pierwszym razem.
przy graczach lubujących się w długim myśleniu rozgrywka potrafi niepotrzebnie się przedłużać.

Dystrybutor w Polsce: Hobbit (www.hobbit.net.pl)

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

2 komentarze

  1. Avatar
    Robert Konrad Buciak

    Długie tłumaczenie reguł, to chyba standard włoskich gier.
    Leonardo da Vinci nie był filozofem. Gdyby był, to by pewnie spłonął na stosie.

  2. Avatar

    A dlaczego mialby spłonać na stosie? Nie naginasz aby faktów?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings