Home | Felietony | Tworzenie gier | Poradnik dla twórców gier – część VII

Poradnik dla twórców gier – część VII
Ten tekst przeczytasz w 3 minut

W poprzednim odcinku była mowa o dobrych powodach tworzenia gier. Teraz kolej na złe powody może nie tyle do tworzenia, ale do tego by gry mogły zostać wydane.

Zły powód #1: Twoi znajomi nie chcą zranić twoich uczuć

Pod koniec roku 2000 do wydawnictwa Wizards of the Coast dostarczony został prototyp gry wraz z długim listem. Jak wynikało z listu, autorka gry spędziła niezliczone godziny i wydała setki dolarów, projektując grafikę i przygotowując prototyp. Zaangażowała nawet prawnika, o czym zresztą z dumą napisała, by opatentował grę i zastrzegł jej nazwę. Kolejne kilka stron listu zawierało same zachwyty nad genialnością tej gry. Cała rodzina i wszyscy znajomi byli wręcz nią zachwyceni. Oceniali ją na 10 w 10-stopniowej skali we wszystkich możliwych aspektach. Gdy naciskała znajomych, by znaleźli jakieś wady, żaden nie potrafił tego zrobić. Wreszcie jeden z nich wyznał, że jedyną wadą tej gry jest to, że nie on ją wymyślił. To, że pracownicy wydawnictwa byli w stanie przeczytać ten list, mogło wynikać z irracjonalnej fascynacji, podobnej do tej, z powodu której kierowcy zwalniają, by przyjrzeć się skutkom wypadku. Pomijając fakt, że była już na rynku podobna gra i że firma Wizards of the Coast nie wydawała wtedy gier planszowych, wrażenie było jednoznaczne – gra była beznadziejnie nudna. Stąd wniosek: „Nie ufaj przyjaciołom”. A przynajmniej nie poprzestawaj na ich opinii, gdy chcesz dowiedzieć się ile warta jest twoja gra.

Zły powód #2: Tworzenie gier wydaje się łatwe

Wkrótce po tym, jak karcianka Pokemon stała się najlepiej sprzedawalną grą w historii, do wydawnictwa Wizard of the Coast zgłosił się autor karcianki „Wojownicy Przyszłości”. Prototyp składał się z ponad 200 kart z gotową grafiką i tekstami. Rozmowa wydawcy z autorem wyglądała mniej więcej tak:

Wydawca: Dla kogo przeznaczona jest gra?
Autor: Dla tych samych odbiorców, co Pokemon.
Wydawca: Dlaczego ta gra może im się spodobać?
Autor: Bo jest jak Pokemon.
Wydawca: Dlaczego zgłosił się pan z tą grą do nas?
Autor: Bo jest jak Pokemon.

I co się okazało, po dokładnym przyjrzeniu się tej grze? Była faktycznie „jak Pokemon”. Wyglądało na to, że autor zmienił tylko grafikę, nazwy postaci i symbole. Pracownicy wydawnictwa byli w szoku. Facet poświęcił setki godzin na skopiowanie idei ich gry i jeszcze zgłosił się do nich z propozycją jej wydania, licząc na to, że będą mu wypłacać tantiemy. Gdyby w Księdze Guinessa były notowane najbardziej nierealne oczekiwania, facet miałby szanse na bycie rekordzistą.

Tu mała dygresja. Wiele osób uważa, że jeżeli firma wydaje z sukcesem jakąś grę, to chętnie wyda również podobną. Jest dokładnie na odwrót. Firmy starają się, by ich produkty ze sobą nie konkurowały. Nie chcą dopuścić do „kanibalizacji” czyli zmniejszenia popytu na dany produkt dlatego, że wydali cos bardzo podobnego. .

Zły powód #3: Pomysł na grę był dobry, ale przyszedł za późno

Gdybyście zobaczyli kiedyś minę projektanta, który dowiaduje się, że gra, nad której tworzeniem spędził ładne kilka miesięcy, nie ma szans na wydanie, łatwiej byście zrozumieli, czemu wydawcy niechętnie spotykają się z autorami z zewnątrz. Pewien facet opracował grę, w której wszystko działało. Byłaby z pewnością hitem na rynku, gdyby nie jeden problem. Pierwszy z wydawców, do którego trafił autor, stwierdził od razu:

– Wygląda całkiem jak Osadnicy z Catanu.
– Osadnicy skąd ???
– Z Catanu. Niemiecka gra roku 1995. Jest niemal identyczna jak pańska.

Autora zamurowało. Wpadł na rewelacyjny pomysł, ale ktoś wpadł na ten sam pomysł kilka lat wcześniej. To zdarza się częściej, niż wam się wydaje. Morał z tego taki: zanim zgłosicie się ze swoim pomysłem do wydawcy, sprawdźcie, co już jest na rynku.

Zły powód #4: By stać się bogatym

Bardzo niewielu autorów osiąga finansowy sukces. Ci, którym się to udało, musieli często poświęcić sporą część życia na stworzenie i wypromowanie swojej gry. Twórców, którzy zrezygnowali z innych zajęć i poświęcili się wyłącznie projektowaniu gier można policzyć na palcach.

Oczywiście nie jest tak, że na tworzeniu gier nic się nie zarabia. Jest bardzo prawdopodobne, że mając talent i wytrwałość, będziesz w stanie stworzyć w wolnym czasie gry, na których zarobisz rocznie 5 czy 10 tysięcy dolarów. Dobra wiadomość dla ciebie jest taka, że wydawcy płacą tantiemy zależne od sprzedaży gry. To oznacza, że jeżeli twoja gra będzie dobrze się sprzedawała, wykonasz pracę raz, a pieniądze będziesz brał wielokrotnie. Mając kilka dobrych gier na rynku, możesz zgarniać wciąż forsę, nie robiąc nic więcej.

Ale patrząc realistycznie: jeżeli twoim głównym celem jest zarabianie pieniędzy, poszukaj raczej dobrego funduszu inwestycyjnego (książka była pisana parę lat przed obecnym kryzysem) i unikaj rynku gier. To jest rynek trudny, niebezpieczny i działalność na tym rynku może przynieść sukces tylko wtedy, gdy pokochasz gry całym sercem.

10 komentarzy

  1. Avatar

    Krzepiący odcinek… Coś na otrzeźwienie… Można odnieść wrażenie, że tworzenie gier jest trudne… ;P

  2. Avatar

    Ten odcinek mniej mi się podobał niż poprzedni. Nie ma w nim niczego nowego.
    Zaczyna się od ,,nie ufaj przyjaciołom” a kończy na ,,nie licz na kasę”. Gdzieś pomiędzy jest chyba ,,nie bądź idiotą”.

    Co do wniosków. Po raz kolejny wychodzi na to że trzeba samemu wydawać gry. Wydawca tylko stwarza przeszkody (w tym odcinku były oczywiście zasadne) a potem, jeśli grę wyda, to głównie on na niej zarabia.

    Poniższe rozważania są typowo ,,mało Kaziowe” i mają raczej na celu sprowokowanie prawdziwych Kazimierzy, do komentarzy.

    Jeżeli gra kosztuje 100 zł to państwo i sklep zabierają z tego połowę. Oznacza to że wydawca dostaje druga połowę i musi się nią podzielić z projektantem i podwykonawcami. Jeżeli projektant dostaje
    5 zł, tzn. ze wydawca kasuje ok. 45.

    Z tego nie więcej jak 20-30/szt. musiał wcześniej wyłożyć. Czyli na sztuce zarabia 50-100% zainwestowanego kapitału.

    Oczywiście zawsze to kwestia nakładu.

    Mówimy o eurogrze kosztującej w Polsce ok. 120zł, której nakład wynosi 1000-2000szt.

  3. Avatar

    pierwsza historyjka obrazuje idealnie jak zainteresowac wydawce swoim prototypem :D

    Nieco oczywisty odcinek, ale czy inne nie byly? ;) A wole ten bo ma ciekawsze anegdoty :D

  4. Avatar

    Dominus > nie rozumiem pointy tych Twoich rozwazan. Po pierwsze zastanawiam sie kto to jest ow mityczny „wydawca” co to zarabia 50-100% zainwestowanego kapitalu. Bo u Ciebie wychodzi, ze to jakis krwiopijca, a mi sie wydawalo, ze to jest firma (grupa ludzi), ktora bierze na siebie cale ryzyko wydania gry, jej reklame, produkcje nie tylko samej gry ale i materialow promocyjnych, magazynowania, wysylania, itp. i z tego co wypracuje, musi oplacic wszystkich swoich ludzi. Wiekszosc wydanych w PL eurogier sprzedaje sie w nakladzie 1000-2000 ROCZNIE, a oczywiscie sa tzw. wtopy, ktore sprzedaja sie w nakladzie 50 szt. (mimo wyprodukowania 1000). Trzeba czesto trafic 2-3 dobre gry, aby pokryc straty na 1 nietrafiona.

    Po drugie nie rozumiem dlaczego 5zl za egzemplarz gry to malo… Przy sprzedazy 1000 egzemplarzy rocznie, przez 10 lat mozna zebrac calkiem fajne pieniadze (nic nie robiac poza wkladem pracy na poczatku), a takich gier mozna miec w swoim portfolio kilka, kilkanascie czy kilkadziesiat.

    Skoro wydawca Ci przeszkadza i zdziera – nie ma absolutnie zadnego problemu, aby samemu sobie wyprodukowac swoja gre (pozyczna inwestycyjna w funduszu mikro powinna to zalatwic). Do dziela!

  5. Avatar

    Natanielu, zdaję sobie sprawę ze wszystkich rzeczy o których pisałeś. Masz oczywiście rację odnośnie kosztów i motywów działania wydawców. Wiadomo, że firmy działające na szeroką skalę muszą dywersyfikować ryzyko, więc z każdego muszą trochę zedrzeć, bo nie na każdym zarobią.

    Zupełnie jak z kredytami…

    Co do produkcji na własną rękę to faktycznie nie ma problemu.

    Problem jest dopiero ze sprzedażą na własną rękę ;)

    Moim celem było wysondowanie ile wydawca może na takiej grze zarobić, by móc ocenić czy warto próbować dystrybucji na własną rękę. Ona też kosztuje.

    Kiedyś zapytano Reinera dlaczego sam nie wydaje gier. Nie pamiętam co odpowiedział, ale miał rację. On nie mógł się mylić;)

  6. Michal Stajszczak

    @dominusmaris > O samodzielnym wydawaniu gier będzie w jednym z następnych odcinków (może nawet w kilku odcinkach).
    @Nataniel > Jak dominusmaris sam napisał, jego rozważania są z pozycji „małego Kazia” i mają na celu sprowokowanie „dużego Kazimierza” do odpowiedzi.
    Niedawno na forum ktoś napisał, że byłby w stanie wydać Cytadelę za 10 złotych i sprzedawać po 20. Niestety wiele osób ma nikłe pojęcie o realiach wydawania gier, a szczególnie o rzeczywistym poziomie kosztów i zysków.
    Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie, by ktoś w Polsce zapłacił autorowi gry 5 złotych od egzemplarza. No chyba żeby gra kosztowała na półce przynajmniej 200 złotych

  7. Avatar

    @Michał Stajszczak:
    5 z 200 złotych to jest, bez znaczenie na sytuację bardzo mało – projektant gry, żeby jego pozycja została wydana musi, co wynika z wszystkich Twoich wpisów, nie tylko wpaść na pomysł i go opracować – bez testów, poprawek i sporej dozy szczęścia nie może się udać, dlatego taką pracę, moim zdaniem, warto nagradzać hojniej, bo w końcu wydawnictwa zarabiają dzięki projektantowi, tak jak on zarabia dzięki nim.

  8. Michal Stajszczak

    @Wookie > Jeżeli gra kosztuje w sklepie 200 złotych brutto, to ponad 36 złotych z tej kwoty stanowi VAT. Uwzgledniając marżę sklepu i ewentualnie hurtowni, cena producenta to około 100 złotych netto. Jak pisałem w jednym z poprzednich odcinków, Hasbro wypłaca autorowi tantiemy na poziomie 5% od tej hurtowej ceny, czyli w tym przypadku właśnie 5 złotych.
    Pozostałe 95 złotych to nie jest oczywiście zysk wydawcy. W tej kwocie mieszczą się wszystkie koszty związane z produkcją, dystrybucją i ewentualną promocją gry. Zapewne realny zysk wydawcy jest większy niż autora, ale to wydawca ponosi ryzyko. Jeżeli gra się nie sprzeda, to autor po prostu nie zarobi, za to producent straci. A jeżeli np. gra zostanie wydana w nakładzie 2 tysiące, a z tego sprzeda się połowa, to autor osiągnie 50% spodziwanych zysków, a wydawca raczej dołoży do interesu.

  9. Avatar

    Hmmm… Wydaje mi się, że ambicją twórcy gry jest zrobić grę. Najpiękniej byłoby ją wydać. Wykłócanie się najpierw o pieniądze wydaje mi się dziwne… To prawda, że te zyski nie wyglądają imponująco. Jestem zdania jednak, że dobry projektant, który po kilku latach stworzył jakąś znaczną liczbę gier, które jeszcze w dodatku potrafią się sprzedać może do czegoś dojść…

  10. Avatar

    Michale, bardzo ciekawe i słuszne uwagi.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings