Home | Wydarzenia | Mazurcon – cztery dni które wstrząsnęły Mazurami

Mazurcon – cztery dni które wstrząsnęły Mazurami
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Kto kocha planszówki, kto ceni wypoczynek przy grach nie-elektronicznych, kto chciałby mieć okazję zagrać w gry, w które normalnie nie ma okazji i nie był na właśnie zakończonym Mazurconie to stracił jedną z najlepszych rodzinnych imprez w tym roku. Odważna teza, ale mam śmiałość trzymać się jej twardo.

A co to w ogóle jest Mazurcon? Już wyjaśniam. Impreza powstała zupełnie nagle, bez wielkich przygotowań, bez hucznych zapowiedzi. Nataniel zaproponował na forum gry-planszowe.pl wyjazd na Mazury połączony z graniem w ulubione przez nas gry. Znalazł prawie trzydziestu chętnych. Wyszukaliśmy ośrodek wczasowy położony w znanej żeglarzom miejscowości Ryn na Mazurach. Domówiliśmy szczegóły i pojechaliśmy. Szybko, konkretnie, bez zbędnych szczegółów.

Jak było? Fajnie! MAŁO! Świetnie! MAAAAŁO! Fenomenalnie! Rewelacyjnie! Genialnie! Ok, teraz lepiej.

Impreza, która trwała od 12 do 15 sierpnia (część osób przyjechała już 11 w piątek) udała się znakomicie. Pogoda dopisała wybornie. W planszówkowym sensie oczywiście. To znaczy większość dni lało :) Co prawda był mały niedosyt, że przez to nie udało się ani planowane ognisko, ani zapowiadany mecz w siatkówkę Gdańsk vs Warszawa. Nie mniej wielkiego zmartwienia nie było. Dzięki temu można było bez żadnych wyrzutów sumienia koncentrować się na tym co lubimy najbardziej – na graniu.

Mazurcon można nazwać imprezą gdańsko-warszawską. Bo większą część uczestników reprezentowały osoby, które przyjechały z tych dwóch miast. Inne miejscowości były reprezentowane w śladowych ilościach. Szkoda. Co by jednak nie mówić, środowiska obu części Polski zintegrowały się świetnie. Początkowo ludzie grali wśród własnych znajomych, ale w krótkim czasie to się zmieniło. Sporo gier rozgrywanych było w mieszanych składach. Choćby Siena, Amun-Re, Beowulf czy Keythedral. Dosyć ciekawą sprawą była obserwacja, że oba środowiska preferują trochę inny styl gier. W Gdańsku rządzą gry luźne, szybkie i krótkie. Jungle Speed czy Bohnanza były rozgrywane bez przerwy. Co nie oznacza, że tamtejsi gracze nie stronią też od tytułów bardziej skomplikowanych. Widać to było po dobrze przyjętej Industrii czy Sienie. Natomiast jeżeli chodzi o gry długie to bardziej przypadają im do gustu pozycje przygodowe np. Descent. Środowisko warszawskie odwrotnie. Preferuje pozycje bardziej złożone i dłuższe. Byzantium, Santiago, Torres czy Himalaya, rozgrywane było głównie przez warszawiaków. Choć i to nie jest do końca prawda, bo taki luźny Bang! cieszył się u mieszkańców „stolycy” też wielkim powodzeniem. Może cały ten wniosek jest trochę uproszczony, ale zauważyłem powyższe zjawisko. Zresztą nie ja jeden.

Mazurcon to też impreza w pełni rodzinna. Były rodziny z dziećmi, byli młodsi i starsi. Żadnych problemów w komunikacji. Wszyscy rozumieli się świetnie. Bez większych problemów udawało się dogadywać od najprostszych kwestii czyli w co gramy i w jakim składzie, po bardziej skomplikowane: co jemy, czy robimy ognisko i kto z kim mieszka. Nie zauważyłem żadnych konfliktów, sporów, kłótni. Mnóstwo życzliwości, serdeczności i humoru. Brzmi cukierkowo, ale tak było. Idylla pod względem stosunków międzyludzkich. Warto dodać, że maskotką zjazdu był Pancho. Nie ja oczywiście, ale nasz labrador, który nieszczęśliwie wabi się jak ja. Pod koniec imprezy miał konkurenta, bo przybłąkał się do nas dziwaczny pies pokroju zmutowanego wilczura z jamnikiem.

Położenie ośrodka było bardzo dobre. Nad samym jeziorem, w malowniczym miejscu. Domki generalnie fajne, jedyną wadą był brak ściany pomiędzy dwoma pokojami. Symboliczną ścianę tworzyła szafa ze sporym otworem pod sufitem. Przez co brakowało trochę intymności. Ale też pokoje wykorzystywane były tylko do niezbyt długich noclegów, tak więc nie było to wyjątkowo bolesne. Większość czasu i tak spędzaliśmy grając w domkach lub na gankach.

Oprócz gier planszowych popularnością cieszyło się też przywiezione przeze mnie Playstation 2. Głównie używane przez kuzyna Pędraka o imieniu Adrian. Męczył Burnout 3 i Star Wars III. Poźniej miał konkurencję. Aristos bił rekordy w Guitar Hero.

Oczywiście najważniejszym programem zjazdu były gry planszowe. I poniżej napiszę o kilku, w które miałem okazje pograć i jednocześnie miałem po raz pierwszy z nimi styczność.

Bang!

Bardzo dobra gra imprezowa. Wtedy gdy masz kupę gości, pragniecie luźnej, niewymagającej i wesołej gry, Bang! będzie znakomitym wyborem. Dobry klimat, bardzo fajne wykonane, sporo blefowania, oszukiwania, żartowania. Cieszył się niezwykłym powodzeniem na Mazurconie. Grano w niego nawet w ponad dziesięć osób. Kto jest bandytą? Kto renegatem? Kto vice-szeryfem? Kto pierwszy pociągnie za spust? Na te pytania odpowiedź znajdziecie tylko w tej grze. Klimat Dzikiego Zachodu w kapsułce.

Beowulf

Ciężko znaleźć było chętnych do tej gry. Wszyscy obawiali się tego tytułu. A to mówili, że nie lubią przygodówek, a to, że odstrasza ich licytacja. Niesłusznie! Gra nie ma nic a nic wspólnego z przygodówkami. Co więcej licytacji jest sporo, ale sprawdza się bardzo dobrze. Przede wszystkim gra polega na dozowaniu ryzyka. Na przewidywaniu pewnych pozytywnych sytuacji, na umiejętności podejmowania decyzji. Można ją nazwać w pewnym stopniu grą hazardową. Klimat legendy o Beowulfu jest tylko otoczką i nie ma wielkiego wpływu na samą rozgrywkę. Grało mi się bardzo sympatycznie. Dużo emocji, napięcia. Adrenalina co chwila uderzała w organizmie gdy ryzykowało się odkrywając karty do licytacji. Trochę dziwne było, że osoba, która do połowy gry miała przerąbane i wyglądało, że nie ma szans na zwycięstwo, ostatecznie wygrała z dużą przewagą punktów. Głównie dlatego, że wygrała dwie ostatnie licytacje. Nie mniej gra była ciekawa i z chęcią jeszcze powtórzę rozgrywkę.

Mu und Mehr

W czasie pobytu wyszedłem trochę na osobę, której ta gra się nie podobała. Bo po jednej grze nie chciałem w nią grać ponownie. Ale jest to mylny wniosek. Nie miałem po prostu ochoty grać w luźną wariację brydża na zjeździe gdzie było mnóstwo planszówek, które chciałem spróbować. Natomiast w najbliższej przyszłości z chęcią jeszcze podejmę walkę o zdobycie wymaganej ilości punktów. Bo gra jest ciekawa, to trzeba jej przyznać. Krótko mówiąc interesująca, luźna wariacja brydża.

Robo Rally

Bardzo fajna gra. Wesoła, zabawna, wymaga błyskotliwości, zmysłu dedukcji i szybkiego myślenia. Sympatyczny klimat walk robotów. Graliśmy w trybie Capture the Flag, czyli dwie drużyny, które muszą zdobyć flagę i przyprowadzić ją do swojej bazy. Najbardziej zabawne jest przepychanie robotów oraz najróżniejsze wypadki: strzelenie laserem w swojego kolegę z zespołu czy samobójcze śmierci przez błędy w sterowaniu. Trochę rozgrywka w pewnym momencie traci na dynamice, ale jest to ciekawa pozycja i muszę się zastanowić czy w nią się kiedyś nie zaopatrzyć.

Samurai

W moim rankingu najlepsza gra Mazurconu. Bardzo cenię obecnie pozycje umiarkowane pod względem długości rozgrywki i zasad. Nie za proste i nie za złożone, nie za krótkie i nie za długie. W sam raz. Tego wszystkiego dostarcza Samurai. Do tego jeszcze znakomite wykonanie i dobrze oddany klimat Japonii (głównie dzięki stronie wizualnej). Szybkie tury, duża grywalność. Muszę to mieć!
<br
/>Santiago

Druga pozycja w rankingu najlepszych gier Mazurconu. Bardzo oryginalna pozycja o prowadzeniu upraw i nawadnianiu ich. Dużo kombinowania, interakcji z graczami, przekonywania ich do swoich racji. Niemniej wymaga świeżego umysłu, granie w niego późnym wieczorem to niezbyt rozsądne podejście (przynajmniej dla mnie). Wymaga bowiem rozsądnego planu na grę i umiejętności znajdowania sobie na bieżąco sojuszników. Bierna postawa doprowadza do łatwej przegranej.

Torres

Torres nie rzucił mnie na kolana. Ciekawa gra, oryginalna, nie powiem. Tytuł Gry Roku w Niemczech na pewno jej się należał. Ale teraz nie mam zbytnio ochoty na takie pozycje. Zbyt abstrakcyjna, zbyt ciężka, zbyt wymagająca umysłowo. Coś pokroju Reef Encountera jeżeli chodzi o ciężar mechaniki. Choć jeżeli przyjdzie mi w przyszłości ochota na coś bardziej mózgożernego to chyba ją kupię. Bo ma to coś.

Weinhaendler

Jan proponował mi wielokrotnie już tą grę w przeszłości, ale za każdym razem udawało mi się wykręcić. Wreszcie zdecydowałem się spróbować i muszę przyznać, że była to dobra decyzja. Gra karciana, licytacyjna oparta o klimat handlu winami. Szybka, ciekawa pozycja. A do tego tania. Też leci na listę zakupów.

Poniżej staram się zorganizować listę tego co było grane. Proszę o wasze podpowiedzi, które będę na bieżąco dopisywał. Chodzi tylko o gry, w które ktoś grał, a nie te, które zostały przywiezione.

6 nimmt!
Amun-Re
Arkham Horror
Attika
Bang!
Bang! – Dodge City
Bang! – Ghost Town
Bang! – High Noon
Beowulf
Blue Moon
Bohnanza
Brawl
Coloretto
Descent
Finstere Flure
Formula De Mini
GLIK
Hacienda
Himalaya

Im Schatten des Kaisers
Industria
Jungle Speed
Keythedral
Kuhhandel
Light Speed
Maelstrom
Manila
Modern Art
Mu und Mehr
Mykerinos
Na sygnale
Niagara
Osadnicy
Osadnicy – Żeglarze
Palazzo
Piraci – Córka Gubernatora
Pomarańczowa Rewolucja
Puerto Rico
Robo Rally
Samurai
Santiago
Siena
Skarb Kapitana Haka
Tigris & Euphrates
Torres
Wallenstein
Weinhaendler
Wojny peloponeskie (gra Irka)
Zaginione Skarby
Suma gier: 49
Na koniec dziękuję za świetnie spędzony długi weekend w wyborowym towarzystwie. Dziękuję Nataniel za świetny pomysł na spotkanie i organizacje, dzięki wszystkim z którymi grałem i miałem przyjemność się bawić. Dzięki Jan i Paulina, że wytrzymaliście nasze towarzystwo. Dzięki Pędrak i Browarion za pełen humoru odpoczynek. Dzięki Bazik i Ola za planszówkowe wieczorki u was. Wreszcie, last but not least, dzięki Aristos za odblokowanie wszystkich piosenek w Guitar Hero :)

Poniżej trochę zdjęć z tego niezapomnianego wyjazdu.


Moja szafka na Mazurconie

Im Schatten des Kaisers

Osadnicy – Żeglarze

Bazik ze swoim synem i maskotka wyjazdu – Pancho :)

Siena

Bohnanza

Siena

Siena

Piraci – Córka Gubernatora

Gra Irka – własna produkcja

Gra Irka – własna produkcja

Manila

Manila

Himalaya

Himalaya

10 komentarzy

  1. Avatar

    Grany był jeszcze Bang! – High Noon. Może jeszcze coś zauważę jak spiszę swoje wrażenia :D

  2. Avatar

    Nic tylko żałować, że się nie było…
    Może w przyszłości…

  3. Avatar

    jeszcze byl Skarb Kapitana Haka (folko) i Zaginione Skarby (made by Inka, moj prezent urodzinowy)

  4. Avatar

    Grany był jeszcze Modern Art i Arkham Horror

  5. Avatar

    Gratuluje udanego wyjazdu. Szkoda ze nie moglem byc :-(
    Widze ze duzo dziewczyn bylo – fajnie :-)

  6. Avatar

    Grane byly jeszcze:
    – Vortex (Maelstrom)
    – Blue Moon
    – Light Speed
    – Brawl
    – Hacienda

    Dzieki wielkie ja_n i Pancho za poleczke ciekawych gier, w ktore wczesniej nie gralem!

  7. Avatar

    Musze powiedzieć, ze Wojny Peloponeskie są całkiem fotogeniczne (na zdjeciach nie widac, że klocki są hand-made) :-]. Choć był to zaledwie kolejny beta-test, to grało się całkiem przyjemnie. Symptomatyczne pozostaje jednak stwierdzenie Oli: „wadą gry jest to, że choć wygrałam, naprawdę nie potrafię powiedzieć jak tego dokonałam” :-D.

  8. Avatar

    Nataniel napisał:
    Dzieki wielkie ja_n i Pancho za poleczke ciekawych gier, w ktore wczesniej nie gralem!

    Żałuję tylko, że nie dałeś się namówić na Beowulfa. Miałbyś kolejną ciekawą grę na tę półeczkę…

  9. Avatar

    Czy Thurn und Taxis tak szybko się nudzi, że nikt jej nawet na weekend z planszówkami nie wziął?

  10. Avatar

    Thurn und Taxis był na Mazurconie, ale nikt w niego w końcu nie grał. Cóż zrobić. Thurn und Taxis cieszył się przez ostatni miesiąc/dwa wielką popularnością i grano w niego ciągle. Nawet od najlepszych tytułów trzeba na pewien czas odpocząć.

    Warto zauważyć, że Mazurcon pobił rekord Planszówkonu II. Grano w 49 różne gry. Na Planszówkonie tylko w 44 :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings