Home | Wydarzenia | Pewnego razu, w dalekim królestwie…

Pewnego razu, w dalekim królestwie…
Ten tekst przeczytasz w 5 minut

… był sobie Pionek. Wydarzenie, kultowe spotkanie maniaków gier planszowych, na które zjeżdżają się gracze z całej Polski. Pionek zaczynał nieśmiało. Ot lokalne spotkanie, mające na celu „pracę u podstaw”, popularyzację tej rozrywki przez dotarcie do rodzin, do przypadkowych ludzi, którzy przeczytają informację o imprezie na plakatach i zainteresują się. Ale już od pierwszej edycji zbierał entuzjastyczne relacje i rósł w siłę. Jednak dopiero przy okazji piątego wydania imprezy udało mi się zorganizować sobie czas na tyle, żeby na Pionek się wybrać. I mimo komplikacji w podróży do Gliwic i koszmarnej podróży powrotnej, jaką zafundowało mi PKP, nie żałuję. Co tam nie żałuję, jestem zauroczony Pionkiem, ciepłą, sympatyczną atmosferą, jaką zafundowali nam Ślązacy. Zrobię wszystko, żeby na następnego Pionka też się wybrać. Poznałem przy tej okazji kilka ciekawych nowych gier, o których Wam napiszę zamiast szczegółowej relacji.

Co można robić w przedziale polskiego pociągu? Ile jest gier nadających się do rozegrania pełnoprawnej, prawdziwej, satysfakcjonującej rozgrywki w tak niesprzyjających warunkach? Ta podróż udzieliła moim zdaniem ostatecznej odpowiedzi na to pytanie. Jechaliśmy dwoma pociągami (przesiadka), na początku w cztery osoby (Kapustka z Gosią nie zmieścili się do naszego przedziału), a potem w sześć. W obu pociągach byli współpodróżni, na początku niezbyt przyjaźnie spoglądający na grupę obcych pakujących się do ich pustego przedziału i w dodatku przeszkadzających w spokojnym czytaniu książek i czasopism. Jednak już po chwili ci sami współpasażerowie dusili się ze śmiechu udając, że nie zwracają na nas uwagi, a chwilę potem zaglądali graczom przez ramię i podpowiadali co teraz mogą zrobić.

Once Upon a Time, to oczywiście gra dość znana, ja również słyszałem o niej wcześniej. Ale wiedzieć o co w niej chodzi, a zobaczyć na własne oczy rozgrywkę, to zupełnie coś innego. O co chodzi – mogę Wam napisać. Żeby zobaczyć rozgrywkę, musicie sami się postarać. W pudełku jest około stu kart z różnymi przedmiotami rodem z życia i z bajki. Zobaczycie tam zarówno kuchnię, okno, klucz czy skrzynię, ale także giganta, zamaskowanego człowieka czy skarb. Każdy gracz dostaje do ręki kilka takich kart. Oprócz tego dostaje jedną kartę z zakończeniem opowieści. Zakończenia są dość ogólne, ale tak dobrane, że nie do każdej opowieści pasują. Przykład? Proszę uprzejmie: „I wtedy król zdecydował się darować mu życie”. Albo: „Wielka miłość przezwyciężyła klątwę”. Ale także: „Pasowało doskonale”.

Jeden z graczy rozpoczyna gawędę. Opowiada wymyśloną na poczekaniu baśń, a zawsze gdy wplecie w nią przedmiot ukazany na posiadanej karcie może ją zagrać. Jeśli zgubi wątek, zatnie się, zacznie coś kręcić, opowiadać bzdury zamiast baśni, inni gracze mogą mu przerwać i ktoś przejmie opowieść. Jeżeli bajarz opowie o czymś co widzimy na naszej karcie, możemu ją rzucić na stół i przejąć historię. Są także w grze specjalne karty służące do wcinania się w opowieść. Jeżeli uda nam się zgrać wszystkie karty (gdy tracimy wątek i pasujemy, zawsze dobieramy dodatkową) i doprowadzić bajkę do „naszego” zakończenia, wygrywamy.

Tyle wiedziałem (mniej więcej) już wcześniej. Ale wydawało mi się, że skończy się to drętwo. Że gadka nie będzie się kleić, kto by chciał siedzieć przy stole i opowiadać bajki? Jednak w pociągach rozegraliśmy cztery partie, jedna po drugiej (z małą przerwą na przesiadkę). Opowieść cały czas otaczały opary absurdu, jak w kalejdoskopie pojawiały się w niej nowe postacie, oprócz króli i królewiczów byli tam także kucharze będący w rzeczywistości tajnymi agentami, zamaskowani faceci strzegący skarbów, porwane księżniczki rodzące potwornie brzydkie dzieci, giganci jeżdżący na kucyku, krwawe ślady na podłodze, podli poszukiwacze skarbów. Mnóstwo zwrotów akcji, rozwidlających się i gubionych wątków i salw śmiechu. No i – co najważniejsze – wszystko zawsze kończyło się szczęśliwie. Ja zaraz po opublikowaniu tego wpisu klikam po swoje pudełko Once Upon a Time. Z dodatkiem.

Po pierwszym dniu Pionka wybraliśmy się grupowo do knajpy, gdzie oprócz ożywczych napojów i posiłku zagraliśmy też w kilka gier. Była wśród nich Heckmeck, niezwykle prosta i pomysłowa gra kościana, w której właściwie ważąc ryzyko zdobywamy piękne kamienie z dżdżownicami. Nie tylko zdobywamy dżdżownice leżące na stole, ale także wydzieramy je sobie nawzajem. A także niekiedy już zdobyte robale zdarza nam się wypuścić z powrotem na stół.

Choć gra rozkręca się z wolna, to jednak już po chwili pokazuje pazur. Po pierwsze, robaki łatwe do zdobycia znajdują właścicieli. Coraz trudniej jest sięgnąć po te kilka kamieni, które jeszcze leżą na stole. Trzeba ryzykować coraz bardziej, cały czas drżąc o już zdobyte robale – w każdej chwili możemy je stracić. Podsumowując – gra z pomysłem, prosta i emocjonująca, trafia na moją listę zakupów. Zresztą mogłem się spodziewać, to w końcu Knizia (chociaż uświadomiłem sobie to dopiero teraz przygotowując zdjęcie pudełka).

Rano w niedzielę, przygotowując się do powrotu na Pionka, zagraliśmy jeszcze u Folka w Zertz i Uptown. Ta ostatnia to niepozorna, abstrakcyjna, mało urodziwa gra. Ale kryje w sobie niemałe emocje. Plansza ma 81 pól (9×9), na brzegach opisane literami od A do I i cyframi od 1 do 9 (jak w grze w okręty). Dodatkowo plansza podzielona jest na dziewięć sektorów 3×3, w każdym z nich jest narysowany inny symbol. Gracze mają kafelki z literkami A-I, cyframi 1-9 i symbolami obecnymi na planszy. Oprócz swojego zestawu kafelków, każdy gracz ma kafelek-joker, ze znakiem $, pasujący do każdego pola.

Kolejno dociągamy kafelki do pięciu, umieszczając je na eleganckim stojaku, i zagrywamy po jednym. Kafelek możemy położyć tylko w rzędzie, kolumnie lub sektorze pasującym do wydrukowanego na nim symbolu. Pole, na którym kładziemy kafelek nie musi być puste, możemy zbijać w ten sposób kafelki przeciwników. Ale nie możemy zbiciem rozdzielić grupy kafelków – możemy zbijać tylko kafelki nie rozspójniające grup. Bo grupy to esencja Uptown. Chodzi w tej grze mianowicie o to, żeby nasze wyłożone kafelki składały się w jak najmniejszą liczbę grup. Jeżeli jest remis – wygrywa ten gracz, który najmniej w trakcie gry zbijał.

Pewnie nadal nie robi to na Was wielkiego wrażenia. Na mnie też nie zrobiło. Ot, taki tam abstrakt, w dodaku brzydki. Ale rozgrywka mnie przekonała całkowicie. To bardzo dobra gra logiczna, cały czas walczymy w niej o przebicie się do obszarów planszy w których mamy zamiar wyłożyć posiadane kafelki, cały czas psujemy szyki przeciwnikom, korzystamy z ich zmagań i planujemy co będziemy dalej robić w grze. Obserwujemy jakie kafelki przeciwnicy już zagrali i dedukujemy jakie kafelki nam zostały do wylosowania. Choć wydawało mi się na samym początku, że mnie stłam
sili, zadusili moją grupę i nigdy jej nie rozwinę tak żeby doczołgać się nią do wszystkich zakątków planszy (gdzie muszę wyłożyć swoje żetony), to jednak udało mi się wygrać mając na końcu tylko dwie grupy. Bardzo dobra gra, ona również trafia na moją listę życzeń, a więcej możecie o niej przeczytać w najnowszym numerze Świata Gier Planszowych, który lada dzień trafi do sklepów.

Podsumowanie

Zaraz, zaraz – a gdzie gry, w które grałem na samym Pionku? Wszystkie opisane tytuły poznałem w wyniku działań okołopionkowych – w pociągu, w knajpie, u Folka. A na samym Pionku? Na samym Pionku byli fantastyczni ludzie, z którymi grałem w fantastyczne, dobrze znane gry. Cieszyłem się powracaniem do znanych tytułów, pokazywałem przywiezione przeze mnie nowości i świetnie się bawiłem. I Wam też tak radzę zrobić już za kilka miesięcy, podczas VI edycji.

17 komentarzy

  1. Avatar

    Ha, po ostatnim pionku też całą podróż pociągiem przegraliśmy z Kwiatoszem i resztą w OUAT :)
    Świetna, przyjemna, szybka i bardzo uczy improwizacji, czego w niektórych niemieckich mózgożerach brak :)

  2. Avatar

    Cieszę się, że Was zaraziłem Once Upon a Time ;)

    A mnie się bardzo spodobały następujące gry:
    Marrakech (http://boardgamegeek.com/game/29223)
    King Me!
    Toumbouktou (czyli Timbuktu)

    no i potwierdziła się moje wrażenie o Darjeeling, że to fajna gra. Jest naprawdę fajna!

  3. Avatar

    Once Upon a Time nie ma polskiej instrukcji. To od razu dyskwalifikuje ją. W BBG też nie ma polskiej instrukcji. Jak na gre w opowiadanie, gdzie wystarczy jedna kostka by bawić sie równie świetnie to cena jest zabójcza.

  4. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Brak polskiej instrukcji jest oczywiście przeszkodą, ale nie dla każdego. Zachęcam do uczenia się języków albo znalezienia kumpla, który instrukcję przetłumaczy. Cena oczywiście nie jest mała, ale ja uważam, że warto tyle wydać, więc wydaję. Dodatek za to tani.

    Co do równie świetnej zabawy przy pomocy zwykłej kostki, to nie wiem o czym piszesz. Podziel się, to będzie można się ustosunkować.

  5. Avatar

    Niestety, Once Upon a Time musiałoby po prostu zostać wydane po polsku, bo instrukcja nie wystraczy — trzeba też móc przeczytać prawie 200 kart. Z drugiej strony, na Pionku był kolega z Wrocławia, który jest Amerykaninem i uczy przy użyciu kart z OuaT języka. Do gry graczom wystarczy podstawowa znajomość języka — można nawet założyć, że gdy nie rozumieją otrzymanej karty Szczęśliwego zakonczenia, to mogą wylosować inną.

    Jeśli ktoś zna choć troszkę język — niech spróbuje. Jeśli kto nie zna — niech lobbuje w Polskich wydawnictwach, aby sięgnęły po ten tytuł i porzygotowały jego polskie wydanie.

  6. Avatar

    z dziećmi nie zagrasz bez polskich kart i instrukcji. Nie nadaje sie to tez na prezent. Po prostu i to dyskwalifikuje tę grę.

    Dobra instrukcja + przetlumaczone karty w niej myslę, że wystarczą.

    co do kostki to stary system (szkolno/ławkowy ;) grało się ołówkiem zamiast kostki (też ma 6 kombinacji) bo na lekcji nie można rzucac kostkami ;)
    – Wymyslasz historie i opowiadasz jednao 2 zdania (czasem nie można było mówic) i dajesz do wyboru kilka wariantów. czasem z różnymi wagami. I kolejka nastepnego.
    – Księżniczka wyjechała z zamku
    1-2=na koniu 3-4 na smoku 5-6 zachorowała i nigdzie nie pojechała. i dalej smok dostał ptasiej grypy a księzniczkę nie przyjęli do szkoły dla grzecznych tancerek. rzuć kosta jak wypadnie 1 to zacznie płakac jak 2-3 to zacznie z nożem szlachtowac nauczycielki itp.

    i tak to się toczy

  7. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Po pierwsze, z dziećmi zagrasz bardzo dobrze. Małe dzieci bardzo szybko nauczą się na pamięć co znaczą karty, a grając z rodzicami mogą się pytać o wylosowane zakończenie. Wiadomo, że nie będziesz z nimi grał na 100% poważnie, więc znajomość ich zakończenia niewiele tu zmienia. Nieco starsze dzieci już spokojnie mogą zrozumieć co oznacza zakończenie, a nawet szlifować konwersację opowiadając historię po angielsku (patrz post stalkera). Na prezent nadaje się spokojnie, jeśli osoby obdarowane znają język – to żadna egzotyka w tej chwili. Nie ma zupełnie mowy o dyskwalifikacji gry – takie jest moje zdanie.

    Jeśli chodzi o wariant z kością, to nie grałem nigdy w coś takiego, może być fajne. Ale to chyba troszkę coś innego niż OUtT. Tutaj masz na ręce karty i chcesz się ich pozbyć. Układasz je w różne warianty i z ich ułożenia wychodzi gawęda. Czyhasz cały czas na odpowiednie wcięcie, czasem wcinasz się na chwilę i wplatasz wątek, który występuje w Twoim zakończeniu (np. w zakończeniu jest klątwa, więc chcesz ją w pewnym momencie wpleść w opowieść). Słowem, cały czas słuchasz bajki i kombinujesz jak do niej dopasować swoje karty. W wersji z kością musisz poczekać na swoją kolej, to co było wcześniej nie ma wielkiego znaczenia. No i nikt w tej zabawie nie wygrywa ani nie przegrywa, więc trudno to w ogóle nazwać grą.

  8. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Poza tym pewnie instrukcja po polsku natychmiast się znajdzie, gdy tylko okaże się, że o grze „się mówi”, czemu także służy moja relacja z Pionka.

  9. Avatar

    Przepraszam ale piszesz bzdury jeśli chodzi o język obcy. Albo żyjesz po prostu w nierealnym swiecie, albo drwisz sobie ze mnie. Po prostu jeśli nie ma polskiego tłumaczenia nie da sie grać ani nikomu takiej gry zaproponować czy kupic na prezent. Koniec kropka. Może za 30 lat się to zmieni.

    A co do zarzutu, ze wymyslanie z kostką to nie gra. To poniekad prawda. Ale to nie zarzut ;) zabawa jest podobna, a mozna ja zakonczyc kiedy sie chce.

    Zreszta tu tez mozesz zakonczyc kiedy chcesz. Dostajesz 5 słów czy tam ile i w pierwszym zdaniu wymieniasz je wszystkie z zakonczeniem włącznie i wygrywasz. Ważne by zaczynać grę ;) Proste. Stary człowiek w wielkim kapeluszu i z mieczem u pasa zabił smoka ratując królewnę. I zyli dlugo i szczęśliwie. Ot i cała gra.

  10. Avatar
    Jacek Nowak (ja_n)

    Co do języka obcego – nie dogadamy się.

    Co do zarzutu z „nie grą” – masz rację, to nie był zarzut. Nie próbowałem tej zabawy, wydaje mi się że może być fajna, ale nie wypowiem się więcej, chyba że spróbuję.

    Co do zakończenia w jednym zdaniu, to tak się nie da. Po pierwsze jest limit jednej karty na zdanie, a jeśli opowieść się nie trzyma kupy, przeciwnicy mogą przerwać i odebrać głos. Po drugie, nie ma zakończenia „żyli długo i szczęśliwie”, zakończenia są tak dobrane, żeby trzeba było się trochę napracować, żeby do nich doprowadzić. Po trzecie – ta gra na pewno nie jest odporna na gracza, który tak naprawdę nie chce w nią grać, a tylko udowodnić że nie działa. Mało która gra jest odporna na takie podejście. Chyba tylko Knizia ma w swojej standardowej metodologii testowania gier przewidziane „crash testy”, czyli rozgrywki w których gracze celowo próbują zabić grę.

    Widzę, że cena i język są przeszkodami nie do przeskoczenia dla części graczy. Nic na to nie poradzę – ja ze swojej strony mogę tylko tę grę polecić i odesłać do innych relacji z Pionka, w których również inni gracze chwalą Once Upon the Time.

  11. Avatar

    ’NIKOMU się nie da takiej gry zaproponować ani kupić na prezent’ – jasne, cały naród to ciemna masa i nikt nie zna żadnego języka, po prostu nikt normalnie..

  12. Avatar

    Chętnie bym Once Upon a Time dostał jako prezent, żeby szkolić się w angielskim. Jakby wyszła po polsku to jeszcze chętniej, choć bez nauki angielskiego. Jesli chodzi o dzieci, to raczej gra z limitem od 7.

    ja_n, w duzych miastach znajomość angielskiego jest powszechna, ale na prowincji dużo gorzej z językami obcymi. Rodziców nie stać na prywatne lekcje a szkołach ucza przekwalifikowane rusycystki.

  13. Avatar

    nie pisze, że gra jest zła. Polecasz ją bo jest dla Ciebie fajna. Ja uważam, że się nie przyjmie jeśli nie b edzie polskiej instrukcji. Przynzasz, że to dwie różne rzeczy.

    @draco cóż widzę, że wyzywanie kogoś od wsioków nadal jest ulubionym sportem warszawki i okolic. Tylko, że nic z tego nie wynika dla dyskusji po za obniżeniem poziomu.

  14. Avatar

    Prosze nie obrazac warszawki. Draco pochodzi z innych landow.

  15. Avatar

    Jakoś nie zauważyłem, żeby Draco kogoś wyzywał.

  16. Avatar

    Sam jestem z prowincji i wolałbym mieszkać w Sudetach niż w wawie. Niestety tam nie ma pracy i uniwersytetu. Nie popadajmy w paranoję. Miejsce pochodzenia nie świadczy o człowieku.

  17. Avatar

    draco,
    z tej gry NIE podszkolisz się z angielskiego – tekstu jest tam MAŁO.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings