Pingwiny z Madagaskaru – kaboom? [Współpraca reklamowa z Phalanx] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

box

Jeśli na wieczku pudełka z grą znajdujemy informację, że „za chwilę zobaczycie coś, co za chwilę zobaczycie”, wiadomo, że nie będzie to tradycyjne, suche euro albo śmiertelnie poważny ameritrash. Jeśli ponadto z tegoż wieczka spoglądają na nas cwane facjaty Skippera, Kowalskiego, Rico i (nieco mniej cwana) Szeregowego, pewnym staje się, że w środku znajdziemy coś mocno odjechanego. Wszak to Pingwiny z Madagaskaru, a im normalność nie przystoi.

Tak przynajmniej jest w serialu i w filmie, jak natomiast wygląda to w grze planszowej? Sprawdzała to już wcześniej AnKa w swojej recenzji, sprawdzała BoardGameGirl w formie video, sprawdzę i ja. Żeby nie dublować się z poprzedniczkami, spojrzę na Pingwiny mniej jak na grę dla dzieci, a bardziej pod kątem tego, czy dorosły, nie będący zupełnym laikiem, jest w stanie dobrze się przy nich bawić. Jak na temat przystało: metodycznie, po kolei i z podziałem zadań na członków zespołu. Weryfikację zacznę od zawartości sejfu… znaczy pudełka.

priv

Szeregowy

Szeregowy jak wiadomo jest specjalistą od wyobraźni i nieco mniej… zadaniowego podejścia do rzeczywistości, więc z jego pomocą przyjrzymy się wykonaniu gry.

Po pierwsze i najważniejsze – figurki samych pingwinów, czyli klocki Cobi. Ich poskładanie przed pierwszą partią to zabawa sama w sobie, i to wcale nie taka trywialna, by właściwe narzędzie bojowe trafiło do właściwej płetwy. Ale kiedy już się uda, efekt jest rewelacyjny.

Po drugie – ogromne kafle, z których budujemy mapę zoo. Duże, kolorowe ilustracje wprost z kreskówki, zatem co może pójść źle? Wprawdzie informacja mechaniczna odrobinę gubi się w tym bogactwie, ale całość wygląda bardzo dobrze.

Po trzecie – karty „figurantów”, czyli wszystkich bohaterów Pingwinów, którzy nie są tytułową czwórką. Od Doris po Czerwonego Wiewióra i od Maurice’a po Maxa Kolanko – jest ich ponad czterdziestu. Ponownie klatki bezpośrednio z serialu sprawiają, że wyglądają świetnie. Minus – informacja dotycząca rzutu na Oficera X jest tak małym druczkiem, że można w ogóle nie zauważyć, że tam jest, a co dopiero ją odczytać. (OK, jest tak naprawdę zbędna bo przedział rzutu zawsze wynika z liczby punktów za kartę, ale o tym instrukcja nie wspomina, trzeba samemu zauważyć).

Narada w kwaterze głównej

Narada w kwaterze głównej

A skoro o instrukcji – usiana jest cytatami z serialu, nawet nagłówki są okraszone klimatem w stylu „Panowie – tłumaczę!”. Co więcej każda karta w grze również ma swój króciutki cytat. To prawdziwa gratka dla koneserów, a wraz z ilustracjami tworzy oprawę tak bliską pierwowzorowi, jak to tylko możliwe.

Niestety, na tle powyższego nie najlepiej prezentuje się kolejny rodzaj elementów, czyli żetony. Są niewielkie, niezbyt ciekawe, a ilustracje na nich malutkie. Być może gdyby wszystkie komponenty były w tym standardzie, nie zwracałoby to tak bardzo uwagi, ale w porównaniu ze świetną resztą wyglądają po prostu biednie.

Szeregowy stwierdza zatem, iż część komponentów gry jest naprawdę imponująca, całokształt robi dobre wrażenie, acz są również słabe punkty, które niestety pozostawiają nieco do życzenia.

kow

Kowalski

Nikt chyba nie wątpił, że wyjaśnianie zasad to zadanie dla Kowalskiego. Tu jednak jego geniusz nie będzie miał okazji zabłysnąć, bo i zadanie nie jest szczególnie trudne.

Każdy z graczy wciela się w jednego z głównych bohaterów i konkuruje z pozostałymi. Tak, żadnej pracy zespołowej, żadnej kooperacji.

Podstawą mechaniki Pingwinów jest zbieranie kolorowych żetonów i kupowanie za ich pomocą kart figurantów, które z kolei dostarczają nam punkty. W tym celu korzystamy z różnych lokacji w zoo – część dostarcza właśnie żetony, inne to np. wymiana żetonów, zakup figuranta, wymiana dostępnych figurantów, wzięcie misji i tak dalej. Początkowo wszystkie żetony znajdują się w worku, z którego będziemy je losować, w toku gry część z nich po użyciu trafi z powrotem do worka, a część na planszę do odpowiednich miejsc w zoo.

Figuranci

Figuranci

Przy czym mamy tu dwa warianty dość diametralnie różniące się skomplikowaniem. W pierwszym, tak zwanym rodzinnym (nazwijmy go wariantem dla dzieci), możemy w dowolny sposób wybierać (bez blokowania) dwie lokacje, z których korzystamy. W zasadzie figurki pingwinów służą nam wtedy tylko do ozdoby. Tak naprawdę niewiele więcej się w nim dzieje: zbieramy żetony, wydajemy je na figurantów. Figuranci posiadają jedynie koszt i wartość punktową.

Wariant zaawansowany (nazwijmy go normalną grą) wprowadza niemało, w tym całe nowe mechaniki. Przede wszystkim zamiast dowolnego wyboru lokacji mamy punkty akcji, które pozwalają nam przemieszczać się po planszy, uruchamiać zdolności poszczególnych miejsc, dociągać żetony z worka i tak dalej. Co więcej – nie dość, że ruch po planszy uwzględnia wreszcie rozłożenie „geograficzne” miejsc, to dochodzi również możliwość utrudniania życia przeciwnikowi. Na konkretnym kaflu lokacji można ustawić swoją figurkę przy jednej z krawędzi, tym samym czyniąc wejście z tej strony dwukrotnie droższym.

Zmieniają się też nieco działania lokacji, ale ważniejsza zmiana dotyczy kart – wszystkie należy obrócić na drugą stronę, na której prócz kosztu/punktów znajdują się specjalne zdolności (do wykorzystania raz podczas rozgrywki). Poza kilkoma przypadkami nie są to niestety możliwości szczególnie wymyślne, sporo z nich również się powtarza. Wiele ze zdolności jest w formie: zdobądź inną, konkretną kartę, aby uzyskać dodatkowy punkt. Tym niemniej zdolności dają pewne pole do wyjścia poza schemat zbieram – wydaję.

Żetony

Żetony

W obu wariantach pojawiają się też misje, których jest raczej niewiele, a które sprowadzają się do pobrania karty z dodatkowym warunkiem do spełnienia (np. zdobyć odpowiednią liczbę figurantów danego rodzaju) za niewielką gratyfikacją punktową.

Nowy w wariancie zaawansowanym jest także Agent X, który stopniowo (w miarę zdobywania figurantów) eliminuje możliwość pozyskiwania żetonów z worka, a ostatecznie może spowodować wcześniejszy koniec rozgrywki (chociaż w moich partiach testowych nigdy się to nie zdarzyło, zawsze wcześniej kończył się stos kart figurantów).

skip

Skipper

Skipper, wiadomo, ma najlepsze spojrzenie na całość operacji i dzięki temu najlepiej przeanalizuje dla nas konkretne elementy gry. Zatem bierzmy je na warsztat po kolei (wariant zaawansowany).

Zacznijmy od żetonów. Są tak naprawdę dwa ich rodzaje: kolorowe (4 kolory) i czarno-białe (2 kolory). Na początku wszystkie są w worku. Po wykorzystaniu kolorowe trafiają na planszę (skąd można je podnieść), a czarno-białe z powrotem do worka. Sprawia to, że wraz z upływem rozgrywki w worku zostają w większości żetony czarno-białe (a z worka coraz trudniej skorzystać), a kolorowe, teoretycznie cenniejsze, są dostępne dużo łatwiej, z planszy. To ciekawy efekt: naturalna zmiana wartości żetonów w czasie ze względu na sposób pozyskiwania, chociaż w zastosowaniu cały czas działają tak samo.

Misje

Misje

Skalowanie – po przeczytaniu zasad byłem całkowicie przekonany, że rozgrywka w pełnym składzie osobowym będzie lepsza niż w parze. W końcu mamy tu ruch po „mapie” z blokowaniem, więc na logikę im więcej się dzieje, tym lepiej. Paradoksalnie – lepsze wrażenia mam z rozgrywki dwuosobowej. Mechanizm blokowania okazał się dużo mniej istotny dla rozgrywki, niż sobie po nim obiecywałem – blokowało się raczej przy okazji niż celowo, a wpływ na rozgrywkę nie był znaczący. Natomiast zaletą gry z mniejszą liczbą osób były wspomniane już karty, zarówno figuranci jak i misje, punktujące za inne (konkretne!) karty. Na przykład: Zoe dostaje dodatkowy punkt, jeśli zdobędziemy też Gladys. Im mniej osób, tym większa szansa, żeby celowo coś upolować i skorzystać z tych synergii. Przy czterech osobach zdarza się to dużo rzadziej i jest mocno przypadkowe.

Zawiodły mnie trochę zdolności specjalne. Te z samych kart postaci pominę, bo są zupełnie nieciekawe i, co gorsza, całkowicie symetryczne. Jednak także zdolności z figurantów w większości są bardzo podstawowe i mało ekscytujące. Owszem, kilka pozwala namieszać, jak wysłanie wszystkich pingwinów w jedno miejsce czy przestawienie kafelków w zoo. Niestety, wiele pozwala po prostu wziąć żeton albo zdjąć znacznik Agenta X z planszy. Spodziewałem się po nich czegoś ciekawszego, szczególnie, że są jednorazowego użytku.

Dwie twarze Króla Juliana

Dwie twarze Króla Juliana

Centralna lokacja na mapie zasługuje na parę dodatkowych zdań. To lokacja kluczowa, bo w niej nabywamy figurantów. Nie można na niej również dobierać żetonów, ani opuścić jej w danej rundzie, jeśli dokonało się zakupów. Sprawia to, że wycieczki do niej są mocno nieefektywne z punktu widzenia marnowania punktów akcji. W moich rozgrywkach miało to taki efekt, że przez pierwsze kilka rund wszyscy po prostu niczego nie kupowali, tylko stali w miejscu na innych lokacjach i dociągali żetony. Dopiero uzbierawszy ich naprawdę wiele decydowali się „zmarnować” ruch na wyprawę na zakupy. I prawdę mówiąc nie umiem znaleźć przekonującego argumentu, żeby tak właśnie nie rozgrywać początku partii. A to nieszczególnie ciekawe.

ric

Rico

I na końcu Rico, ostatnia, ale być może najważniejsza osoba w przeprowadzanej akcji. Rico musi stwierdzić – było Kaboom, czy nie było?

Niestety, nie było.

Pingwiny z Madagaskaru działają poprawnie. Chciałbym napisać o nich coś bardziej entuzjastycznego, ale jest mi dość trudno to zrobić. Cała rozgrywka sprowadza się do prostego schematu: zbierz żetony – wydaj żetony – zbierz żetony – wydaj żetony. Chciałoby się zrobić coś więcej, ale gra nie daje takich możliwości.

Na pewno gra jest gratką dla fanów serialu, którzy będą w niej szukać przede wszystkim klimatu i nawiązań. Dostaną świetne figurki, planszę i karty z pięknymi kadrami wprost z ekranu. Dostaną masę znajomych postaci, mnóstwo cytatów, nawet instrukcja utrzymuje ten charakterystyczny styl. Dla tych odbiorców polecam Pingwiny z czystym sumieniem.

Z lotu pingwina

Z lotu pingwina

Mi osobiście natomiast serial Pingwiny z Madagaskaru kojarzy się z odjechanymi, szalonymi, pomysłowymi misjami realizowanymi przez tytułową czwórkę. I niestety, w mechanice gry dostałem coś dokładnie odwrotnego. Schematyczne ciułanie zasobów, żeby przerobić je na punkty. Ekscytacji i spektakularnego szaleństwa brak, przez co partia zdaje się monotonna i nieco zbyt długa, nawet w wariancie usuwającym z puli kilka kart.

I poza wspomnianymi fanami serialu nie bardzo wiem, komu mógłbym grę bez wahania polecić. Być może dzieciom, choć chyba młodszym niż przewidziany wiek (na pudełku stoi jak byk 14+), szczególnie w wariancie familijnym. Gra jest zwyczajnie mało ciekawa i obawiam się, że jeśli nie wygra settingiem, wśród choć trochę bardziej zaawansowanych graczy szybko zostanie wyparta przez bardziej angażujące pozycje.



Dziękujemy firmie Phalanx za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (4/10):

Oprawa wizualna (8/10):

Ogólna ocena (6/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.

2 komentarze

  1. Pingwin

    Świetny tekst. Jako niewyobrażalnie wielki fan Pingwinów i tak zawsze dodam do oceny co najmniej jeden ;) ale zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Trafiłeś w sedno.

  2. Avatar

    No gra to niezły shit :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings