Manila
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Powszechnie gry uważa się za kulturalną, umysłową rozrywkę, w której możemy konkurować z rywalami za pomocą naszego intelektu czy możliwości analitycznych. W takiej rozgrywce za nagrodę wystarczy nam satysfakcja, że nasze neurony okazały się zdolniejsze niż mózg przeciwnika. Jednak obok nich istnieje znacznie mroczniejsza rozrywka. Rywalizacja, w której nagrodą jest forsa, a jeszcze częściej góra forsy! Gry przy których odejście od stołu kosztowało kulkę ołowiu między oczy. Rozgrywki kipiące adrenaliną gdzie modlono się do wszystkich świętych, istniejących i nieistniejących. Walka z przeciwnikami, w której równie ważny był blef, jaja, inteligencja, brawura i fart. Czyli jednym słowem – gry hazardowe.

Właśnie do takiego gatunki zaliczymy, opublikowaną w 2005 roku, planszówkę wydawnictwa Zoch Verlag pod tytułem Manila. Jej autorem jest Franz-Benno Delonge, który popełnił w przeszłości takie pozycje jak TransAmerica, Big City czy Fjords.

I czasowo i miejscowo gra przenosi nas spory kawał. Trafiamy na Daleki Wschód do Filipin pod panowaniem hiszpańskiej korony, a kalendarz pokazuje 1821 rok. Największy port i stolica kraju Manila jest też jednym z centrów handlowych Pacyfiku. Wymiana towarowa kwitnie, nie ma dnia, aby nie zawitał nowy okręt z cennym ładunkiem. Łatwy pieniądz, fortuny powstające jak grzyby po deszczu, tylko sprzedawać i zarabiać. Problem w tym, że wszystko co ciekawe już zostało zajęte przez kupieckie stowarzyszenia. A te pilnie strzegą swoich interesów i nie ma już miejsca dla nowych.

Jednak pamiętajmy do odważnych świat należy. Jak nie można działać legalnie to trzeba zrobić to innym sposobem. Po pierwsze wynająć ludzi z pod ciemnej gwiazdy, którzy nie ulękną się niebezpieczeństw w imię dużych pieniędzy. Po drugie zorganizować barki, które w mroczną noc będą dostarczać towar na czarny rynek. Po trzecie wybić się spośród innych, którzy tą samą drogą chcą sprzedawać towary w Manili. I tu właśnie zaczyna się zabawa dla graczy.

Wszyscy uczestnicy wcielają się w role przemytników, którzy transportując egzotyczne towary, będą chcieli zarobić jak najwięcej mamony. Gra posiada najlepsze cechy gier hazardowych: umiejętność liczenia ryzyka, podbijania stawek, planowania, blefowania, a dla zwiększenia emocji charakteryzuje się pewną dozą nieprzewidywalności.

Przeznaczona jest od trzech do pięciu osób, rozgrywka nie powinna zająć dłużej niż godzinę i skierowana jest dla istot humanoidalnych w wieku powyżej dziesiątego roku życia.

Wygląd

Choćbym jeszcze długo perorował o męskości gier hazardowych, brutalności czarnego rynku czy mroczności przemytu to nie wytrzymuje to zderzenia z zawartością pudełka. Otrzymujemy bowiem ślicznie wykonane elementy, utrzymane w optymistycznych barwach, obok, których nie przejdzie obojętnie ani płeć słaba ani brzydka. 

Cóż powiedzieć Zoch to wydawnictwo publikujące jedne z najpiękniejszych gier na rynku. Spokojnie konkurujących wykonaniem z tytułami Days of Wonder. Jak widać Niagara nie była wyjątkiem, kolejny tytuł w mojej kolekcji tej firmy – Manila – trzyma bardzo wysoki poziom edytorski.

Ale zamiast teoretyzować przejdźmy do szczegółów:

Monety. Nie boję się powiedzieć najładniej wykonana forsa jaką widzę w planszówkach do tej pory. Każdy kto styka się pierwszy raz z grą chwyta szybko w ręce monety z epitetem – „Ale fajne pieniądze!”. Obraca w dłoniach, przesuwa opuszkami palców bo wypukłościach nominałów i z szczenięcym uśmieszkiem zwraca do banku.

Barki. Drewniane, lekkie, wykonane ze starannością łódeczki. Nie ma problemu z ich przesuwaniem po planszy, posiadają odpowiednią wklęsłość do przechowywania pasków z miejscami na załogę.
Karty. Przedstawiające cztery egzotyczne towary jakie będziemy transportować – jedwab, jadeit, gałka muszkatołowa i korzeń żeń-szenia. Każdy towar posiada swój charakterystyczny kolor, który nie sposób pomylić z innym. Takiego wykonania symbolów i barwy powinien się nauczyć grafik z Mare Nostum, gdzie towarów jest kilkanaście i wiele myli się między sobą. Rewers też klimatycznie wykonany – przedstawia bambusowe zasłony. Wielkość kart zbliżona do tej z Osadników z Catanu, co dla jednych będzie zaletą, dla innych wadą.

 Plansza. Umiarkowana wielkość, świetne wykonanie. Dla takich produktów karą byłoby nie użyć atrakcyjnych, obcojęzycznych określeń. Tak, więc nie róbmy im tego i ich użyjmy. Rewelacyjny design, zmyślny layout! Sprytnie określone miejsca ruchu barek za pomocą linii fal. Szczegółowo odzwierciedlony port i stocznia. Wzrok zatrzymuje się na mnóstwie detali, o tu ktoś zostawił młotek i ołówek, a tam popękane deski na przystani. Jednym słowem plansza żyje.
Instrukcja. Niemiecko i angielskojęzyczna Tak jak było przy Niagarze, tak i tu znajduję się po prostu wzorcowy przewodnik. Obok głównej treści znajdują się najważniejsze reguły wynotowane na marginesie. Zmiany w rozgrywce przy różnej liczbie uczestników ujęte są w czerwone ramki. Informacje przedstawiane w punktach. Mnóstwo przykładów i rysunków.
Pozostałe elementy są już w miarę standardowe – cztery różnokolorowe kostki, paski dla barek z miejscami na załogę, znaczniki cen i pionki przedstawiające naszych współpracowników.
Może są firmy produkujące lepsze pod względem grywalności, możliwości czy oryginalności gry. Ale jeżeli chodzi o sposób wykonania produktów i jakość dostarczanej instrukcji to Zoch jest światową czołówką. I przy okazji wymienię nazwisko grafika, aby go uwiecznić – Victor Boden (ten sam co przy Niagarze).

Rozgrywka

Na rozkręcenie szmuglerskiego interesu każdy z graczy otrzymuje 30 peso (tutejsza waluta), dwie akcje towarów i kilku współpracowników (pionków). Każda tura rozpoczyna się od walki między uczestnikami o stanowisko kapitana portu. Dostępną bronią jest forsa i licytacja. Na polu boju pozostaje osoba, która wykrzyczy największą cenę.

Kapitan portu to cenna fucha i warto ją zdobyć. Jej posiadacz otrzymuje następujące uprawnienia:

jako jedyny może kupić nową akcje towaru. Opłaca się je zbierać bo na koniec gry każda z takich kart będzie warta równowartość ceny towaru. Czyli kupując na początku rozgrywki powiedzmy jedwab za 5 peso po zakończeniu rozgrywki może być już wart 30 peso. Zysk niepodważalny. Karty akcji towarów mają jeszcze jedną funkcję. W przypadku problemów z gotówką, możemy przy ich użyciu wziąć pożyczkę.
kolejne ważne uprawnienie to wybór towarów jakie będą transportowane przez barki. Łódek mamy trzy, towarów cztery rodzaje. Tak, więc zawsze jeden zostaje odrzucony. Kapitan portu będzie preferował przeważnie towary, których akcje posiada. A to dlatego, że jeżeli transport bezpiecznie dotrze do Manili jego cena skoczy w górę.
ostatnia korzyść to ustawienie barek na pozycjach startowych. Łajby możemy ustawić na polach od 0 do 5, tak, aby sumaryczna wartość wszystkich pól wynosiła dziewięć.

Po wykonaniu powyższych czynności gracze przechodzą do głównej części tury. Każdy z uczestników będzie teraz rozmieszczał po jednym współpracowniku na planszy. Następnie kapitan portu bierze trzy kości w ręce (odpowiadające kolorowi przewożonego przez barki towaru) i rzuca. Wynik determinuje o ile pól łajby przesuną się w stronę portu. Znowu przechodzimy do wystawiania kolejnego z naszych pracowników, a potem rzut kostkami i jak poprzednio przesuwanie barek. Na koniec wystawiamy trzeci raz naszego podwładnego i ostatni raz poruszamy łódkami. Pozostaje nam tylko podliczenie zysków i możemy przystąpić do nowej tury.

Dobra napisałem podliczanie zysków, ale ani słowem jeszcze nie wspomniałem od czego to zależy. Mianowicie wysyłając współpracownika na dane pole na planszy płacimy koszt jego wystawienia i w zależności od tego czy zostaną spełnione pewne dodatkowe okoliczności możemy liczyć na zarobek lub nie. Do dyspozycji są następujące miejsca:

miejsce na barce. Jeżeli łódka dopłynie bezpiecznie do portu cała jej załoga dzieli między sobą zysk ze sprzedaży towarów.
trzy miejsca w porcie. Każda łódka, która w ciągu trzech tur dopłynie do portu zostaje ustawiona przy pierwszym wolnym pomoście. Jeżeli uda nam się przewidzieć ile łódek dopłynie do portu zostaniemy za to sowicie nagrodzeni. Oczywiście najlepiej punktowany jest najrzadszy przypadek, czyli, że przypływają wszystkie trzy barki.
trzy miejsca w stoczni. Analogicznie jak w porcie, tylko, że tutaj rozpatruje się łajby, które nie dopłynęły do portu. Ponownie najwięcej można wyciągnąć z sytuacji gdy trzy łódki nie trafią do portu.
dwa miejsca na okręcie piratów. Jeżeli, jakakolwiek barka znajdzie się na ostatnim – trzynastym polu ruchu – korsarze biorą się do roboty. Mogą oni wykonać jedną z dwóch czynności w zależności od tego, która to jest kolejka ruchu łodzi. W drugiej mogą dokonać abordażu i wskoczyć na wolne miejsca na barce. W trzeciej rabują ładunek i tylko oni zarabiają pieniądze ze sprzedaży towarów. Załoga musi się obejść ze smakiem. Fach piracki pomimo, że jest drogi i rzadko się aktywuje przynosi sporo mamony.
dwa miejsca dla pilotów. Piloci mogą przed trzecią turą ruchu przesunąć łódki w przód lub w tył o odpowiednią liczbę pól. Dzięki temu możemy nieco regulować ruch barek. Zwiększać prawdopodobieństwo przypłynięcia do portu lub wprost przeciwnie – zmniejszyć je.
ostatnie miejsce pozostało dla agenta ubezpieczeniowego. Jego stanowisko daje nam od razu z banku 10 peso. Jeżeli jednak na koniec tury znajdą się jakieś barki w stoczni musimy zapłacić za ich naprawę z własnej kieszeni. Generalnie opłaca się w agenta inwestować gdy są perspektywy, że do stoczni dopłynie co najwyżej jedna łódka. W innym wypadku będziemy stratni.  

Po obliczeniu wszystkich zysków dokonujemy zmian w tabeli cen. Każdy towar, który dotarł bezpiecznie do portu drożeje o jedno oczko w górę. Gra się kończy gdy cena któregoś z przedmiotów osiągnie 30 peso. Wtedy wszyscy gracze podliczają swoje pieniądze oraz karty akcji i gracz, który dorobił się najwięcej wygrywa.

Spostrzeżenia

Jak było wspomniane na początku Manila zalicza się do gier hazardowych. Co za tym idzie na równi ważna jest dobra taktyka gracza jak i odrobina szczęścia. Nie mniej nie mamy tutaj do czynienia z bezmyślnym fartem i większość sytuacji możemy przeanalizować prostym rachunkiem prawdopodobieństwa. Jeżeli zysk z dwóch różnych czynności jest podobny to raczej wybierzemy coś co może się zdarzyć na 60% niż coś co wystąpi tylko na 10% .

Jednym z najważniejszych elementów gry jest umiejętne zdobywanie stanowiska kapitana portu. Tylko dzięki niemu możemy kupić nowe karty akcji, które na koniec gry mogą pomnożyć naszą fortunę. Co więcej wpływamy pośrednio też na to jakie towary dopłyną do portu i tym samym podrożeją, a które raczej nie.

Oczywiście ważny jest też umiar. Licytacja o stanowisko kapitana portu potrafi być czasami bardzo gorąca i osiągać gigantyczne sumy. Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć pas, bo może się zdarzyć, że włożone pieniądze nie zwrócą się nigdy i zrujnujemy się.

Emocje wzrastają wraz z kolejnymi fazami ruchu barek. Łódki przesuwają się i sytuacja co raz bardziej się klaruje. Łatwiej odpowiedzieć sobie na pytanie czy uda się transportowi dotrzeć do celu czy może właśnie nie. Może warto zainwestować w pilota i pomóc trochę szczęściu. A może jednak zaryzykować pirata i liczyć na spory dochód. Jednak czym bardziej sytuacja się wyjaśnia i widać miejsca, które są pewniakami na czysty zysk tym ciężej je zdobyć, bo gracze szybko je zajmują.

Jednym z najsympatyczniejszych momentów w grze jest o dziwo rzut kostką, czyli ruch łodzi. Gdy kapitan portu bierze w dłonie narzędzie losu, rozmowy zaczynają się wyciszać. Gdy kostki toczą się albo mamy zupełną ciszę albo ostre kibicowanie w zależności od sytuacji i temperamentu uczestników. Po zobaczeniu oczek padają najróżniejsze „uffy”, „ochy”, bluzgi lub wiwaty. Oczywiście apogeum emocji najczęściej osiągane jest w trzecim ruchu łajb. Po nim wszystko się wyjaśnia. 

Manila jest też bardzo dobrze zbalansowana jeżeli chodzi o liczbę graczy. Nie ma znaczenia czy gra odbywa się w trzech, czterech czy pięciu. Sam rozgrywka wygląda bardzo podobnie. Co prawda przy trzech graczach używa się czterech współpracowników zamiast trzech, ale przy żadnej konfiguracji uczestników zabawa nie staje się gorsza, bardziej monotonna czy mniej wesoła.

Podsumowanie     Manile szczerze polecam kompletnie wszystkim. Gra familijna łatwa w odbiorze dla każdego, nie ważne jaki ma wiek, płeć czy zainteresowania. Siłą tej gry jest przede wszystkim rewelacyjne wykonanie i oryginalny pomysł. Mało jest na rynku tak dobrze opracowanych gier hazardowych. Tak, więc jeżeli chcesz poczuć prawdziwe emocje, pożonglować losem i zweryfikować czy masz żyłkę ryzykanta, a przy okazji jeszcze dobrze się bawić – sięgnij po Manilę

Zalety

śliczne wykonanie, bardzo dobra instrukcja.
prosta mechanika.
dynamiczne tury, gracze szybko realizują swoje ruchy.
emocje, emocje i emocje.
oryginalność.

Wady

brak trybu dla dwóch graczy.
jak z początku wielokrotnie stracimy spore pieniądze na przemycie, a inni będą grać rozsądnie to mogą stopniowo nam uciekać w posiadanych dobrach  i ciężko będzie ich dogonić.
czasami ciężko przewidzieć, kto jest najbliższy wygranej i triumf może być zaskakujący nawet dla samego zwycięzcy.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w serwisie Gry-Planszowe.pl.

4 komentarze

  1. Avatar

    Ja do wad gry zaliczyłbym jeszcze… pieniądze! Choć śliczne i zapewne bardzo kosztowne w produkcji, to jednak poszczególne nominały są zbytnio do siebie podobne i w słabym świetle (takim jak choćby oferuje klub na Chłodnej 25) nieco zbyt trudno je od siebie odróżnić…

  2. Marek Pańczyk

    Eeee nie przesadzajmy janie. Jeżeli monety ciężko odróżnić w słabym świetle to raczej wina słabego oświetlenia, a nie elementów gry.

  3. Avatar
    Artur Jedliński

    Co prawda w Manile gralem tylko raz, wczoraj, ale wywarla na mnie wrazenie BARDZO pozytywne. Taka quasi-ekonomia z elementem ryzyka – cos co mi przypomnialo ulubiony przeze mnie element przemytu w Gwiezdnym Kupcu. Wykonana pierwszorzednie i naprawde ciekawa. Nawet to, ze w pierwszej grze mi kompletnie nie szlo, gra mi sie bradzo spodobala. Jedyne zastrzezenie mam do tego o czym Pancho juz pisal – ze wygrana moze byc zaskoczeniem. Jest to troche dziwne – wczoraj wygral efkon, zupelnie nie angazujacy sie w gre, nie bioracy udzialu w najbardziej zawzietych licytacjach, raczej „plynacy z pradem”. To mnie troche niepokoi – ale trudno powiedziec na ile to cecha gry a na ile akurat tak sie zlozylo.

  4. Avatar
    Michał Bażyński

    ja przyznam ze patrzac znad stolu jak gracie w paradoxie nie mialem pojecia jakie nominaly kto bierze do lapki, co nie pomagalo zrozumiec co sie dzieje :-)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings