Statki, łupy, kościotrupy [Współpraca reklamowa z Portal] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 7 minut

boxTo miała być naprawdę negatywna recenzja.

Zaczęło się od tego, że narobiłem sobie smaku na Statki, Łupy, Kościotrupy. Klimat bardzo mi pasował, zapowiedzi innowacyjnej mechaniki zachęcały, hype rozkręcony był na całego. Wprawdzie wiedziałem, że gra ma być familijna i mocno losowa, ale przecież skoro już byłem na to przygotowany, nie mogło mnie to negatywnie zaskoczyć.

Zanim jednak dotarł do mnie recenzencki egzemplarz Statków, nadarzyła się okazja zagrać w pierwowzór, czy raczej w kuzyna wywodzącego się z tego samego pnia. Mowa o Pirates of the 7 Seas, czyli grze opartej na identycznej kluczowej mechanice „3D Dice Battle”. Od autorów tejże gry Ignacy Trzewiczek, twórca Statków, pozyskał licencję na użycie samej mechaniki, natomiast obudował ją zupełnie inną otoczką.

Pudło Morza

Pudło Morza

Tak czy inaczej zagrałem w Pirates of the 7 Seas i bardzo się zawiodłem. Zapowiedziana i spodziewana losowość a jakże, była, natomiast zabrakło tak sposobów przeciwdziałania jej, jak i czegoś, co by wynagradzało ją innymi przyjemnymi doznaniami. Moje przeczucia względem Statków zaczęły wyrażać się słynnym cytatem z Gwiezdnych Wojen („I have a bad feeling about this”).

No, ale słowo się rzekło, a Statki były już w drodze do mnie, więc trzeba było przeczucia zweryfikować. Zatem kończąc przydługą dygresję na temat Pirates, przechodzę do obiektu właściwego tej recenzji, czyli Statków, Łupów, Kościotrupów. Gry, w której zostaniemy wesołymi, trochę szalonymi piratami, będziemy zatapiać kupców, zdobywać skarby, pić rum w tawernie i liczyć brzęczące monety. A jak będziemy to robić – o tym poniżej.

Różne dziwne części statków oraz morskie ewenementy

Różne dziwne części statków oraz morskie ewenementy

Jeśli chodzi o zawartość pudełka, to przychodzi mi na myśl jedno określenie – przesada. Nie chodzi tu nawet o jakieś niezrównane bogactwo, bo nie ma tu ani tyle drewna, co w Kawernie, ani jakichś wymyślnych figurek, jak w porządnym ameritrashu. Są za to prawdziwe metalowe monety (choć takie będą tylko w pierwszym wydaniu), jest prawie czterdzieści kości, są karty, żetony łupów i woreczek na nie. Przede wszystkim są jednak kartonowe elementy statków. Ogromne, w rozmaitych kształtach, można je łączyć ze sobą, by ułożyć z nich nasz wymarzony galeon. Spora część z nich jest zupełnie niepotrzebna (w sensie gra mechanicznie spokojnie by się bez nich obyła, bo są tylko reprezentacją tego, co i tak zdobywamy za pomocą kart), ale dają świetny kreskówkowy efekt przy konstruowaniu swoich statków flagowych i wyglądają po prostu rewelacyjnie.

A tak wygląda port

A tak wygląda port

Jedyne, czego nie znajdziemy w pudełku, to plansza. Planszy nie ma w pudełku, bo samo pudełko jest planszą (ma to nawet oficjalną nazwę – Pudło Morza). Do tegoż właśnie pudła będziemy ciskać nasze kości-statki, by rozegrać morskie bitwy i zdobyć łupy – według mechaniki „3D Dice Battle”. Polega ona w ogólności na tym, że równocześnie wrzucamy do pudła mnóstwo kości, należących zarówno do graczy, jak i do ich przeciwników, a następnie rozstrzygamy starcie poprzez kolejne porównywanie sił (wartości) leżących najbliżej siebie wrogich kości i eliminację kości słabszej. I tak do skutku.

Przykładowa przygoda "normalna"

Przykładowa przygoda „normalna”

To właśnie trzon mechaniki. Na szczęście jest tego trochę więcej.

Cała rozgrywka odbywa się według scenariusza, który dzieli ją na wyprawy, a w ramach pojedynczych wypraw – na przygody. Konkretna przygoda zaczyna się od wylosowania karty, która decyduje o sytuacji początkowej, siłach przeciwnika, ewentualnych zasadach specjalnych i tak dalej. Potem następuje wspomniane ciśnięcie kości do Pudła. Zanim jednak przeprowadzimy rozstrzygnięcie bitwy, najpierw przeciwnicy wykonują akcje specjalne zgodnie z informacjami z karty, a później my mamy szansę przeprowadzić swoje akcje.

Przykładowa przygoda "szalona"

Przykładowa przygoda „szalona”

Spektrum tych akcji zależy całkowicie od tego, w co wyposażyliśmy swój galeon. Jeśli mamy tam armaty, możemy oddać strzały automatycznie eliminujące wybrane kości przeciwnika. Jeśli to żagle – możemy przesunąć kość tak, by zbliżyła się do słabego celu albo odsunęła od silnego, wystawiając kogoś innego na pierwszy strzał. Jeżeli nabyliśmy jakieś specjalne wyposażenie, może ono zmodyfikować normalne akcje tak na przykład, by w czasie ruchu taranować inne statki albo strzelać bez ograniczeń zasięgu.

Załoganci i ulepszenia

Załoganci i ulepszenia

Oczywiście na początku scenariusza tego sprzętu posiadamy znikome ilości, dlatego nie ma co nastawiać się na taktyczną rozgrywkę na miarę gier bitewnych. Ot, odrobinę zmodyfikujemy losowy rozkład w pudełku. Powiem więcej – instrukcja do gry poświęca cały paragraf na to, by przekazać graczom ostrzeżenie, które tu sparafrazuję następująco – „ta gra jest losowa – taka miała być, pogódź się z tym”. W miarę przebiegu rozgrywki zyskujemy większe możliwości, ale nie należy łudzić się, że w którymkolwiek momencie zyskamy kontrolę nad wszystkim, co się dzieje. Szczególnie, że poszczególnych części możemy użyć tylko raz na wyprawę, a zatem w standardowych warunkach – co drugą bitwę.

Złoto (złoto złoto złoto)

Złoto (złoto złoto złoto)

Po bitwie czekają nas nagrody. Pieniądze (czyli punkty zwycięstwa) za skuteczne zatopienia oraz łupy za samo uczestnictwo w rozróbie. Łupy również, a jakże, są losowe, dodatkowo musimy je jakoś rozmieścić po ładowniach statku lub pod kostkami, którymi oczywiście w takim przypadku nie możemy dysponować w kolejnym starciu. Zdobyte łupy potrzebne nam będą dopiero na końcu każdej wyprawy, kiedy trafimy do portu. Tam przechodzimy po kolei po różnych przybytkach (ponownie spore kartonowe elementy) i wymieniamy łupy, zależnie od ich typu, na załogę (zdolności specjalne), części galeonu, jeszcze dziwniejsze części galeonu, monety (punkty) a także prestiżowe nabytki (więcej punktów). I ruszamy na kolejną wyprawę.

Prócz przygód „bojowych” co pewien czas scenariusz nakazuje nam pociągnięcie tak zwanej przygody „szalonej”. Tam nie rozgrywamy bitwy, tylko robimy z kośćmi coś zupełnie dziwnego. Niektóre z tych przygód są zabawne i pomysłowe, jak na przykład „Bomby”, gdzie wrzucamy po kolei po jednej kości do pudełka chcąc uzyskać jak najwyższy wynik, ale mamy prawo uderzać przy tym we wcześniej wrzucone kości by je obrócić. Inne przygody są z kolei zupełnie bezsensowną rozciągniętą w czasie wariacją na temat rzutu monetą („Wyścig!”).

Taki statek możemy sobie skonstruować

Taki statek możemy sobie skonstruować

Wspomniałem o scenariuszach – w pudełku znajdziemy je dwa plus mały scenariusz wprowadzający, który bardzo sensownie tłumaczy grę nowym graczom, ponieważ na kolejnych kartach obszernie opisuje kolejne wprowadzane mechanizmy. Dwa właściwe scenariusze różnią się zestawem kart, z których losujemy przygody, ale przede wszystkim kwestią agresji pomiędzy graczami. W scenariuszu „Admirał Norrington” gracze rywalizują, ale nigdy nie walczą bezpośrednio. Po prostu ścigają się, kto zdobędzie więcej złota, czasem złośliwie sprzątając sobie ofiary sprzed nosa. Drugi scenariusz, czyli „Wojny Piratów”, zezwala już na krzywdzenie przeciwnika wprost, ale wbrew moim podejrzeniom nie sprowadza się do jatki każdy z każdym. Strzelać do innych piratów można tylko ze statku kapitańskiego (wyróżniona kostka), a to nie zawsze jest możliwe i nie zawsze się opłaca. Zdarza się zatem, że mimo takich możliwości, starcie się nie wywiązuje. Wprawdzie będąc celem ataku otrzymujemy karty zemsty, które pozwalają później strzelać i z innych statków, ale nie przerodziło się to u mnie nigdy w wojnę totalną. Jest za to całkiem skutecznym środkiem do temperowania chwilowego lidera.

... albo taki

… albo taki

Jeśli chodzi o minusy – mierzenie odległości w Pudle Morza jest nieco niewygodne, bo czasem sytuacja nie jest prosta do oceny gołym okiem i trzeba posłużyć się załączoną linijką, a ta zawadza często o brzegi Pudła. To akurat lepiej rozwiązane było w Pirates of the 7 Seas, gdzie zamiast pudła stosujemy metalową „wanienkę” o znacznie niższych krawędziach.

Innym drobnym, acz irytującym minusem jest brak precyzji zasad. Na szczęście nie dotyczy to reguł głównych przedstawionych w instrukcji, które akurat opisane są przejrzyście i bez większych wątpliwości (a to ważne, bo w grze mogą wystąpić sytuacje sporne, kiedy nie da się określić, kto dokładnie jest bliżej kogo – instrukcja wszelkie takie przypadki uwzględnia). Natomiast sytuacje specjalne wynikające z kart często pozostawiają tak zwaną swobodę interpretacji, co u bardziej zasadniczych graczy skończy się szperaniem po forum albo BGG.

Rzut oka na całość

Rzut oka na całość

Rozgrywając pełny scenariusz, będziemy uczestniczyć w dziewięciu bitwach (nie licząc szalonych przygód), co dla niektórych może okazać się czasowo zbyt długie jak na lekką, rozrywkową grę. Równocześnie jednak dopiero po kilku wyprawach możemy skonstruować sobie naprawdę imponujący galeon pozwalający zaszaleć na morzu, zatem skracając rozgrywkę ryzykujemy pozbawieniem jej tej najciekawszej części.

Czas przejść do podsumowań. Już pierwszym zdaniem recenzji zdradziłem, że nie będą szczególnie krytyczne. Podchodząc do Statków, Łupów, Kościotrupów trzeba mieć świadomość, że nie siadamy do optymalizacyjnego euro ani do strategicznej gry bitewnej, ale do wesołej, losowej zabawy. Zabawy, która da nam możliwości kombinowania w warstwie taktycznej (czasem jeden sprytny ruch potrafi odwrócić sytuację na morzu do góry nogami), ale w żadnym momencie nie oszukuje obietnicą, że super przemyślna strategia pozwoli nam zdominować przeciwników.

Ostatnie spojrzenie na morską bitwę

Ostatnie spojrzenie na morską bitwę

Do tego należy dodać wykonanie, które naprawdę robi wrażenie, tworzy świetny klimat konstruowania trochę szalonych statków i zbierania prawdziwych metalowych monet. I trzeba wspomnieć satysfakcję z samej czynności ciskania kości do pudełka, która skojarzyła mi się z jakże przyjemnym wrzucaniem wojsk do wieży bitewnej w Szogunie.

Siadając do Statków z realnymi oczekiwaniami dostosowanymi do rodzaju gry, „na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu i wbrew własnej naturze – przetrwałem”*. Co więcej, podobało mi się. Bardziej, niż można by przypuszczać, znając profil gier, które najlepiej do mnie trafiają. Choć Statki nie znajdą się na mojej liście gier wszechczasów, to dały mi więcej zabawy i przyjemności, niż się spodziewałem. Warto spróbować, może spodobają się również wam.

 

* Kto w komentarzu poniżej napisze, skąd pochodzi ten (minimalnie sparafrazowany) cytat, dostanie 5 punktów. Niestety, punktów nie da się na nic wymienić, ale zawsze przyjemnie dostać punkty, prawda?



Dziękujemy firmie Portal za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (5/10):

Oprawa wizualna (9/10):

Ogólna ocena (7,5/10):

Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.

4 komentarze

  1. Andy

    Cytat zapewne z Leonardo DiCaprio, toczącego desperacki bój o pierwszego w życiu Oscara?

    Filmu nie widziałem, więc tak tylko strzelam.

  2. Avatar

    Ło losie słodki… albo się nie podoba albo się podoba. Piszesz właściwie o jej wadach a pod koniec stwierdzasz, że warto ją kupić…

    • Ink

      O nie, bardzo wyraźnie napisałem, że warto spróbować, a nie, że warto kupić :)

      Rola recenzenta nie ogranicza się do tego, żeby napisać, czy się podoba, czy nie. Recenzje byłyby wtedy jednozdaniowe.

      Moim zdaniem rola recenzenta to opisanie i ustosunkowanie się do jak największej liczby cech produktu, tak by każdy z uważnych czytelników mógł sam ocenić, czy dany aspekt gry jest dla niego problemem, czy zachętą. Dlatego podkreślam na przykład, że gra jest bardzo losowa, co niektórych może odstraszyć, a na innych nie zrobi żadnego wrażenia.

      Własna opinia o całości jest jedynie elementem, i to istotnym tylko wtedy, jeśli ma się gusta zbliżone do danego recenzenta.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings